wtorek, 14 września 2021

Na Gazie Przez Świat, czyli Wycieczka na Motocyklu! -- Inspiracja muzyką

Światło szosy jadąc ulicami,
noc pełna gęstych świateł latarni; 
Świeciły, jak gwiazdy na niebie,
noc była ciemna, sroga;
jadę dalej.
Szosa przede mną się zwija,
zakręt za zakrętem;
środkowy pas,
skręt w prawo,
noga przesuwa się po pedale żwawo;
dołóż gaz, szybkość, która zniewala,
mama w domu, nigdy tego nie pochwala.

8.05.2013

Ostatnio za sprawą pewnego człowieka grzebałam w starociach i pomiędzy zapiskami z różnych ciekawych tematów znalazłam wiersz, jak powyżej. 

To był fajny okres w moim życiu!

Praktycznie każda konferencja, na której mogłam być; mnie przyciągała.

Najbardziej wkurzające były tylko czasem niektóre kobiety. Na przykład hostessy, bo jedna nawet potrafiła wrzucić mi; że... "Ta to przyszła szukać męża". 

Czy koleżanki z tego samego wydziału, nierozumiejące; że można się pasjonować czymś więcej niż tylko własnymi zajęciami. Tak, jedna powiedziała niemal dokładnie to samo. "Czy Ty chodzisz do tego prowadzącego na zajęcia, bo Ci się podoba?" Szczerze? Już naprawdę ludzie myślą, że tylko po to kobieta możne chodzić na zajęcia w nietypowej dla kobiety tematyce? 

Dałam jej dla porównania innego prowadzącego, który nikomu nie wrzucając; ale podejrzewam, że na skali oceny wyglądu byłby niemal pierwszy od końca. Pod kątem wieku też ten prowadzący byłby bliżej końca kolejki, ale pod kątem wiedzy... o tutaj to nie wiem; czy nie byłby jeden z pierwszych; o ile nie na początku. Wtedy chyba zrozumiała :) Polecam tu też wiersz z dedykacją dla zupełnie innego prowadzącego, którego już nie ma; ale przekazał mi i innym matmę - idealnie! :) 

Wśród konferencji, na których byłam trafiła się taka jedna; gdzie jeden z wykładowców; czy coś w tym rodzaju, zagrał na gitarze. Przy okazji powiedziano, że na tej uczelni jest kilku takich prowadzących; co gra na różnych instrumentach i chyba nawet mają mini zespół. Kilka nawet z tych osób znałam, więc wiadomość bardzo sympatyczna :)

Oczywiście ja nie usiedzę chwili, jak mnie coś inspiruje i wybazgrałam taki wiersz, jak powyżej. 

Czy był to motocykl, czy auto; nie wiem. 

Ale autorowi muzyki muzyki po występie pozwoliłam sobie oddać kartkę z wierszem po występie; a ten skomentował coś w stylu, że... "O tym właśnie myślał, jak ją pisał" :)

I w sumie uważam bardzo fajnie się złożyło bo raptem od niedzieli stwierdziłam na podstawie różnych rzeczy, że...

WIARA BEZ UCZYNKÓW TO NIE WIARA,
MOŻEMY CHODZIĆ DO SZKOŁY I NICZEGO SIĘ NIE NAUCZYĆ,

JEŚLI ZAMIAST SŁUCHAĆ NAUCZYCIELA BĘDZIEMY ZAJMOWALI SIĘ W TYM CZASIE UKRADKOWĄ GRĄ NA TELEFONIE, CZY ROZMOWĄ Z KOLEŻANKĄ/KOLEGĄ!

TA NAUKA JEST Z NAMI CAŁE ŻYCIE, BO ZAWSZE NA NASZEJ DRODZE JEST KTOŚ,
KTO MOŻE NAS CZEGOŚ NAUCZYĆ!

I w sumie tak samo jest z jazdą na motocyklu, czy innym pojazdem. Uczymy się jeździć. Jeśli ktoś przepłaci nawet egzaminatora to i tak życie zweryfikuje go na drodze, a jego umiejętności jazdy wyjdą bardzo szybko, jeśli spowoduje jakiś wypadek

Takie Zwierciadło Sprawiedliwości pokaże jego prawdziwe oblicze. Taki Wodospad Złodzieja niczym z Harry Potter'a (zobacz wiersz i komentarz tutaj) wszystko odkryje.

Wielu ludzi zdaje kurs na prawo jazdy i jeździ autem, ale jest też wielu; którzy po prostu nie mają takiej możliwości. Ja byłam w takiej drugiej połowie bardzo długo, a teraz; gdy mogłabym już po latach kupić auto lub pożyczać czasem od krewnych i się przejechać zauważyłam jedną rzecz.

Niby pewna moja krewna twierdzi, że ludzi się o drogę nie pyta; bo przecież jest Google itd. A tu... tylko chyba w ostatnim miesiącu przynajmniej 4 osobom wskazywałam drogę, a w ciągu roku nie policzę. Czasem była to kwestia pytania na przystanku, czy dojadę na dany przystanek i nikt nie wiedział. Ja natomiast pamiętałam, że przystanek zmienił nazwę. 

To by było mało. 

Nie lubię dawać ludziom pieniędzy, bo nie wiem; na co idą, więc rzadko to robię, więc, jeśli to jest schronisko to najczęściej daję bezpośrednio karmę; jeśli człowiek staram się coś mieć przy sobie. 

Był taki okres, gdy jeździłam tramwajami i starałam się mieć zawsze przy sobie cukierki. Bardzo często chodziły z dziećmi po tramwajach wtedy Panie wyglądające na takie z Rumunii razem z dziećmi. Dziecko lub dorosły dostawał/o, więc wtedy ode mnie cukierka. Sytuacja na tyle zdarzyła się komiczna, że kiedyś jeden mężczyzna siedzący za mną zapytał: "Ja też mogę dostać?" :)

Na Boże Ciało nie mogłam być z rodziną z pewnych powodów, więc na procesję poszłam sama.

To była chyba druga może taka procesja w moim życiu; ale zdarza się. Pogoda dopisała, a obok mnie szedł starszy mężczyzna śpiewając głośno i gdzie utykałam w śpiewie sam często pamiętał; co jest dalej. Szliśmy bez śpiewników, jak co poniektórzy, a jednak dawało śpiewać, jakoś radę. Ponieważ tradycją jest, aby w czasie procesji zerwać poświęconą gałązkę to rwąc jedną dla siebie urwałam i dla tego mężczyzny. Rozpogodził się i dalej mi wtórował do końca procesji, gdzie tylko któreś z Nas pamiętało słowa. To było, o tyle piękne; bo przecież nie śpiewaliśmy tylko my, ale razem z Nami, co jakiś czas mieli odwagę coś zaśpiewać i inni

Piękno Wspólnoty i Jedności podczas Wspólnej Śpiewanej Modlitwy!


To nie jedyny starszy Pan z tego roku, któremu udało mi się sprawić mam wrażenie radość i powiedzieć tym uczynkiem: "Nie Jesteś Tutaj Sam!". 

W wakacje, któregoś dnia było bardzo gorąco i idąc w tłumie deptakiem zauważyłam na ławce opierającego się o wózek mężczyznę. Nie wyglądał na bezdomnego, ale ewidentnie na kogoś kto chyba zasłabł. Ponieważ na horyzoncie wzroku pojawił się mi spożywczy to wstąpiłam i kupiłam 0,5 litra wody mineralnej i mu przyniosłam. Podziękował :)

Czasem nie wiele, a tak wiele!

Nie trzeba mieć takich przygód, jak z bajkowego Odlotu (zobacz tu)! Ostatnio, maksymalnie do tygodnia trafiła mi się na drodze staruszka; która zbierała do kubka monety. Standardem zapytałam, czy nie chciałaby może bułeczki. Ona stwierdziła, że ma. To pytam, a co by chciała w takim razie? "Kubaski". Pytam, czy kiełbaski? Ona: "Tak, kubaski". Ponieważ był tam akurat mięsny połączony z piekarnią wstąpiłam i kupiłam jej to, o co prosiłam". Podziękowała :)

Tak w świecie jest wiele osób, które nie mówią prawdy; czego potrzebują. Choćby zdarzyło mi się, że dziecko chodziło po sklepie i zbierało na coś; ale jak chciałam mu ten baton; czy coś tam kupić to dziecko już nie chciało. Zdarzają się osoby, że chcą na bilet; a gdy stoimy i go kupujemy w kiosku czy przy biletomacie to już ich nie ma. Ale jest szereg osób naprawdę potrzebujących, który możemy pomóc i uważam, że czasami możemy zrobić tylko tyle i aż tyle. 

I nie musimy słyszeć za to pochwał, za co cieszę się w takich chwilach; że znacie mnie w większości; jako Meg Versemovie i nie inaczej. Czasami warto być tym żółwiem, co nie gna, jak zając; ale też coś zauważa ten pierwszy, podczas, gdy ten drugi nie; bo biegnie za szybko :)

Jeśli też stawiacie sobie pytanie, czy pora już może na auto, inny pojazd, czy coś innego. 

Najpierw rozejrzyjcie się wokół siebie; ilu osobom pomogliście nie korzystając z niego,
a ilu moglibyście nie zauważyć!

Zobacz też: Nie wiem, czy to ma znaczenie? To Wystarczy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz