Niejeden chciałby magicznej różdżki na wszystko,
niejeden chciałby nie tylko materialnie władzę mieć,
ale też mieć naprawdę zawsze, co pragnie się chcieć.
Niejeden chciałby władać nad życiem, niejeden nad oceanami,
lecz każda władza to też rozsądzanie, kim jesteśmy, czy Ci sami?
Jest powiedziane, że "gdybym miłości nie miał" "byłbym niczym".*
Bo cóż po władzy, po zdrowiu, gdy nie ma kto dzielić go z Nami?
Cóż po zdrowiu, jeśli zmienia się świat nieustannie;
ktoś kogoś kocha, ktoś inny chorując umiera,
A zdrowie nasze tylko do tego przydatne,
że pomaga innemu znosić jego cierpienie;
o ile pomaga. O, ile ta osoba ma znaczenie.
Im większa władza, tym większa odpowiedzialność,
tym większa potrzeba powinna być dzielenia się z innymi.
Jednak są tacy, co dzielić się nie potrafią,
co zarabiają i z czasem nawet z przyjacielem najbliższym,
jakim jest towarzyszący,
przez całe nasze życie razem w naszej wędrówki Bóg;
na rozmowę szybko w modlitwie nie trafią.
Niejeden chciałby magicznej różdżki na wszystko,
myśląc, że rozumy wszystkie pozjadał i zna wszystkie tajemnice,
Czasami, jednak ta wiedza jest po to, aby się nią podzielić,
a, jak wielu potrafi właśnie wtedy przekroczyć szacunku granice?
Gdy odbija woda sodowa do głowy, jak gwieździe popularność na scenie;
gdy zaślepieni są, jak Midas bogactwem tej wiedzy lub majętnościami,
A nie pamiętają, że w szacunku do człowieka jest także nauka dzielenia,
właśnie wiedzą, jaka może innych uczynić takimi niczym my;
Bo, co po zmianie, jeśli mądrym jesteś tylko jeden, tylko Ty?
Czy porozmawiasz sam ze sobą? Czy w tej studni bez dna,
znajdzie się, kiedyś zapytanie: Gdzie osoba mądra, jak ja?
Niestety póki nie nauczysz, póki nie będziesz miał cierpliwości,
póki nie zauważysz;
Jak duża granica jest między wiedzy przekazywaniem,
trudno będzie Ci czekać,
na to, jak będzie szło innym z jej opanowywaniem.
Gdyż nawet to nauki, trzeba miłości,
Ogromnej cierpliwości i łaskawości.
Bo to, jak z budowaniem domu, gdzie są fundamenty.
Czas długi wykonania, ale cel na długo osiągnięty.
Właśnie po to dano Nam naukę powoli, aby nie uczyć się jej za szybko; bo pod jej ciężarem można by upaść i zacząć się bać!
Uczucie, gdy jedna osoba obdarowuje drugą i przy niej trwa w troskach i radościach...
Tak istnieją w sumie jeszcze dwa rodzaje iluzji...
Przyjemność w związkach, którą bywa już mieszkanie razem sprawia; że czasami mężczyzna nawet nie zatęskni za obrazem kobiety; więc ciągle się ona mu podoba. Pomijając, że robią coś więcej; bo jeszcze bardziej zamazują swój obraz siebie nawzajem zanim się poznają!
Mężczyzna ciągle widzi ją przed sobą i czuje jej obecność, więc jest pewien; że tak będzie zawsze. Kobieta odczuwa przyjemność, ma poczucie bezpieczeństwa kogoś w domu i czuje; że tak będzie zawsze. Tak bez ślubu to iluzja, bo wystarczy parę kłótni i mężczyzna lub kobieta wyjdzie, a potem nie wróci (nie tak, jak twierdzą w 50twarzach Greya, mężczyzna może skorzystać i zostawić podobnie i niestety kobieta - rozpusta tylko za darmo bez pieniędzy pokazująca brak szacunku do siebie, a przede wszystkim do swojego ciała - zobacz tu komentarz przy wierszu). Dzisiaj ludzie mają tak zawiłe charaktery, że nawet może dojść do tego jakiś czas po kłótni, bo ktoś zdąży sobie coś jeszcze przemyśleć i zauważyć kolejne 50tysięcy różnych rzeczy niepasujących wtedy w drugiej osobie. Podczas, gdy ślub daje niby ten papier. Ale życie bez ślubu, jak to napisał gdzie jeden psycholog to FAKTURKA NA WOLNOŚĆ. Czyli wychodzę i mnie nie ma, a ślub jest; jak z domem. W pewnym sensie stajesz się jego posiadaczem. Szanuje Cię, więc poślubia (zobacz tu artykuł psychologa). Dlaczego w pewnym sensie? Bo dom pozostaje budynkiem i jak o niego nie zadbasz to zarośnie kurzem. Podobnie też na dom mogą działać warunki atmosferyczne, a więc; jak na człowieka choroby.
I tutaj mamy ostatnią część choroba.
Odcinek akurat mówi też o wątku drugim poruszonym w poście, czyli Miłości.
Tym samym pokazuje się też brak szacunku nie tylko do obcej osoby, ale też i do jej rzeczy.
A od szacunku do ziemi zaczyna się miłość (podnoszę papierek, gdy mi upadnie i wrzucam do kosza).
Od szacunku do zwierzęcia zaczyna się miłość do drugiego stworzenia, bo to już nie roślina to już coś co żyje i się rusza. By w kroku czwartym pokochać człowieka i nie zalać go uczuciem, jak wodą z węża przelewa się ususzony ogród niczym w filmie Usłane różami (zobacz komentarz przy wierszu tutaj).
Zobacz też: Wiersz do filmu Życie, jak dom
1 List do Koryntian 13,1-7
1 Gdybym mówił językami ludzi i aniołów*, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący.
2 Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz