czwartek, 6 marca 2014

Czekolada: Wielki Post (wiersz filmowy o relacjach, z których warto było uleczyć)

"I don't want to talk about His divinity.
I'd rather talk about His humanity.
I mean, you know, how he lived his life here on Earth.
His kindness.
His tolerance.
Listen, here's what I think.
I think we can't go around...measuring our goodness by what we don't do.
By what we deny ourselves... what we resist... and who we exclude.
I think we've got to measure goodness... by what we embrace... what we create... and who we include."

(Chocolat, 2000, dystrybucja: Miramax Films)
(Scenariusz wg: Zach Helm
Na podstawie książki: Joanne Harris, Chocolat
Napisy en: napisy.info)

Małe dzieci uczy się, że wielki post,
to przerwa od słodyczy, od czekolady,
gdyż łakocie niejedno lubi,
a, gdy nie zje to się chlubi.
Z czasem jednak w końcu dorastamy,
i te łakocie czasem, gdzieś mamy;
więc cóż to za zmiana wobec siebie,
gdy nie zjemy słodkiego,
często nie pragnąc takiego.
Do miasteczka przybyła kobieta,
odmienna od innych, czerwone buty,
nie mająca męża, a z córką przy sobie,
nie ufać jej, jadem jej dom zatruty,
mniej więcej tak mówił we własnej osobie,
ten, który odmawiał sobie posiłku,
ten, który starał się pościć ponad miarę,
pisząc kolejny list do tej, która nie odbiera,
pisząc korekty w kazaniu dla księdza,
który młody mimo postu na podskoki taneczne miał chęć,
by dopiero na końcu, gdy człowiek upadł, bez żadnych cięć,
powiedział kazanie, które za jedno z najlepszych uchodziło,
mimo, że jakże proste i nieskładne w sobie całe jakże było.
Że to tolerancja, dobroć i osiągnięcia,
że to twórczość i wyciąganie ręki,
jest tym, czego powinniśmy po sobie oczekiwać,
gdy dojdzie do dnia Pana męki.
Bo, ile dobroci zrobiła ta odrzucona,
pokazując starszej parze, że mimo wieku mają czas jeszcze dla siebie;
Ta, u której nieszczęśliwa była żona,
póki nie odrzuciła paczki czekoladek, które uszczęśliwiły, by Ciebie,
gdybyś też miał takie problemy drogi człowieku,
a jeśli nie teraz, to przyjdzie w pewnym wieku.
Bo, ile dobroci zrobiła ta odrzucona,
co katowaną żonę pod skrzydła swe wzięła,
Bo, ile dobroci zrobił też człowiek,
co nią, Vianne, pogardził, lecz męża Josephine,
wziął na swe barki, że diabła pokona,
tak szybko, jak kobieta temat ów zaczęła.
I przybysze do brzegu, czy powtórna z wnukiem babci relacja,
czyż nie na tym powinna polegać nasza odmiana, świata kreacja,
nie odmowa telewizora, gdy ktoś niespecjalnie ogląda,
nie nałogowa gra na komputerze, gdy pies na Ciebie spogląda,
ale może właśnie wspólny seans z rodziną, czy przyjacielem,
może po prostu częstszy spacer z tym, o którym tak wiele,
myślisz raptem od święta, zamiast wyjść z nim na dłużej codziennie,
a nie zwalać to na innych, by ambitnie wyjść w niedzielę.
I postarajmy się ominąć zwalanie tych rzeczy na czas,
czas, który i tak mija, a minąć może bez nas po prostu,
gdy nie znajdziemy prawdziwej drogi do radości,
tej idealnej pogody ducha, tego do naszego życia mostu.
(marzec 2014)

Plakat z filmu Czekolada (Chocolat2000)

Chocolat: Lent

Gorzka, słodka, każdego rodzaju. Budząca pożądanie nie tylko u smakoszy - Czekolada. Smakołyk grzechu warty, nawet w Wielki Post ? Czy może niekoniecznie ? Może liczy się w tym okresie zupełnie coś innego ? Dodatkowym bodźcem stało się wczorajsze późne popołudnie i pewne nazwijmy to... przemówienie m.in. o słodyczach. Wiersz do filmu Czekolada (Chocolat) wstawię  popołudniem/wieczorem. Sorki. Sporo pracy. porusza dość specyficzny temat. Cytat na samej górze to słowa z kazania księdza z filmu (Hugh O'Conor, jako Pere Henri). Nieskładnego, jak widać, ale wiele mówiącego. W wierszu specjalnie są niedomówienia, by nie spoiler'ować całości, a pokazać znaczenie. Niektóre fragmenty zaś specjalnie dorzuciłam do całości w formie porównania. Mam nadzieję, że spodoba Wam się moja odsłona wątku m.in. o bohaterach filmu takich, jak: Vianne Rocher (Juliette Binoche), Roux (Johnny Depp), Comte de Reynaud (Alfred Molina), Josephine Muscat (Lena Olin), Madame Audel  (Leslie Caron) i Guillaume Bierot (John Wood). A także o wnuczku i babci - Armande Voizin (Judi Dench) i Luc Clairmont (Aurelien Parent Koenig).

Czekolada: Wielki Post

Powiązane posty z filmem "Czekolada"(2000) to:

Jakie wątki porusza post?
  • Ksiądz Pere Henri
  • Vianne Rocher Chocolate
  • the Chocolat

ps. Do czytelników, dla odmiany na jutro przewidziana jest grecka Olimpiada :)

25 komentarzy:

  1. Fajny plakat :) U nas nowa notka http://gosia-andrzejewicz-plus.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Już kiedyś chyba oglądałam ten film :)

    nn na e-watson.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Johnny! Na tym słodkim i jak często przeze mnie widzianym plakacie ^^
    Czekoladę jako film i słodycz ubóstwiam, więc jak ten wiersz mógłby mi sie nie podobać? Też uważam, że Wielki Post to coś więcej, tak jak jest to pokazane w tym przecudnym, jak zapewne wiesz, filmie. Na koniec jeszcze raz zachwycę sę Johnnym *-* kocham faceta
    i spadam czekając na kolejny post

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby nie słowa pewnego człowieka, jak wspomniałam, to pewnie wstawiłabym tego dnia coś innego. Stąd myślę raczej podziękowanie tym, którzy kreują podobne historie w taki sposób, by inni byli w stanie ich wysłuchać:)

      Usuń
  4. Długi i ładny :) Filmu nie widziałam, ale muszę ,obejrzeć.
    u mnie nowa notka /// http://sam-barks.blog.pl/ zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm... czekolada *-*. Rozumiem, ze miał ten wierz być powiązany z postem ,który się teraz zaczął. A plakat bardzo ciekawy.
    Pozdrawiam
    Senshi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słowa pewnego człowieka, film "Czekolada" i post, myślę, że wszystkie te trzy rzeczy zarazem. Tak bym to ujęła.

      Usuń
  6. wow, zaskoczyłaś mnie. faktycznie jest tak, że dużo ludzi w czasie postu odmawia sobie jakiś przyjemności, by później do nich wrócić. ale jest też tak, że odmawiają dużo ważniejszych rzeczy w całym życiu, które chcą zaś nadrobić w poście. a nie powinno tak być. tak jak z tymi spacerami z psem. ja dawniej miałam pięknego psa, którego kochałam, to był pies pasterski, wychodziłam z nim codziennie na 2h. ach czekolada, jej jakoś nie potrafię się oprzeć. to taka moja słabość i nic na nią nie poradzę, na szczęście nie idzie mi w boczki :) wiersz piękny i odkrywa wiele niedoskonałości naszych postanowień, a wielu się nie chce do nich przyznać.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego w wierszu jest mowa, że niekoniecznie ta do dawała czekoladę, była ujma dla reszty. Dzięki niej udało się coś wykreować. Niekoniecznie też do końca był ujmą sam człowiek, który ją obwiniał. Chciał dobrze, tylko używał nie właściwych metod i narzędzi. I sama czekolada niekoniecznie była winną, gdy budowała, podczas, gdy coś innego mogło podburzać tylko człowieka.

      Usuń
  7. Świetny wiersz :-) filmu nie oglądałam, ale zaciekawił mnie wiersz więc pewnie nadrobie go za niedługo. Czekam na następny :-) pozdrawiam x

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo mi sie podoba wiersz! Jest bardzo długi, a flim oglądałam i jest tak samo niesamowity, jak twój wiersz :).

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnie że wzięłaś się za ten film bardzo lubie Johnnego Deepa wiersz bardzo pasuje do tego filmu bardzo ale to bardzo mnie zaskoczyłaś jestem pod wielkim wrażeniem. NN http://m-wisniewski.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  10. bardzo fajny wiersz ;) Muszę obejrzeć ten film ;3
    pozdrawiam i przesyłam buziaki ;**
    http://normalnyblognienormalnejnastolatki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowny i fajnie się czyta.
    U mnie http://demi-lovatooo.blog.pl/ NN zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  12. Aaaaaa czekoladaaa :D nie nie okej, jestem jej fanką :D
    wiersz bardzo mi się podoba. To nawiązanie do postu przypomniało mi o ostatniej religii :) Filmu nie oglądałam, bo nie lubię romansów :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam Czekoladę i oczywiście Johnnego Deepa a wiersz cudowny :D
    NN na http://hungergames-fans.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  14. przyjacieli się poznaje w biedzie.. zapraszam
    Gwiazdy Latynoskie

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie mogę w to uwierzyć... Za każdym razem kiedy tu wpadam ( a niestety nie zawsze udaje mi się robić to codziennie ;( ) coraz bardziej nie mogę oderwać się od czytania Twoich dzieł! Boooooski <3 ! ! Na pewno dziś wspomnę o tym wpisie u siebie na blogu ! Do usłyszenia !

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie wiem czemu, ale zabieram się za ten film od kilku lat i wciąż go nie obejrzałam. Wiersz jest uroczy, może w końcu obejrzę "Czekoladę". Narobiłaś mi smaka :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej na www.listamegaprzebojowalicia.bloog.pl jest nowe notowanie serdecznie zapraszam do głosowania :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Przyznam się szczerze, że nie poznałam Deepa. Może dlatego, że filmu nie oglądałam, a przynajmniej nie pamiętam. jaki on mało zarośnięty, ogolony, młody! ::D Istne ciacho. A wiersz bardzo mi się podobał. Wreszcie doczekałam się czegoś dłuższego;) Najbardziej podobał mi się początek o czekoladzie. A fragment, że co to za post gdy odmawia się czegoś, czego się nie lubi był boski! uwielbiam wyłapywać w Twoich wierszach takie cudowne zdania;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze to bez sensu jest odmawiać sobie, czegoś co i tak w nam niczym nie pomoże, a już tym bardziej jest dla nas tak mało znaczące, że nie wpłynie na nas samych. Z drugiej strony fajnie, że się tu przyczepiłaś tego fragmentu, bo czytając ten komentarz przypomniał mi się fragment też pewnego już nie lecącego serialu - "Złotopolscy" i wątek spowiedzi u głuchego księdza z konkretnej miejscowości w tymże serialu. Komizm, jak tylko, bo w końcu jakąż taki ksiądz wystawi pokutę, jak nawet nie będzie wiedział, za co ją wystawia?? ;]

      Usuń
    2. A jeśli nawet wystawi to taka spowiedź jest totalnie bez sensu. Tak jak poszczenie od np. tytułowej czekolady jeśli jej się nienanawidzi. Przyczepiłam się do tego fragmentu, bo to kwintesencja wiersza, moim zdaniem;)

      Usuń
  19. Dokładnie, dlatego wspominam wspólne oglądanie tego serialu dość mile. Bo większość rodziny przed telewizorem już słysząc, gdzie pojedynczy bohater się wybiera zaczynała się śmiać. I w sumie nie bez powodu :)

    OdpowiedzUsuń