Świat jest piękny i uroczy,
kiedy patrzysz komuś w oczy.
Świat jest piękny i bezpieczny,
gdy go tym wszystkim kreujesz,
co wydarzyło się dobrego w Twoim życiu.
Więcej pamiętasz chwil dobrych,
więcej się na nich koncentrujesz;
chwile smutku niczym usuwasz w ukryciu,
z pomocą osób Ci wiarygodnych.
Poznawanie świata może być bezpieczne,
ale trzeba dać dziecku prawo wyboru;
Chować je najlepiej, jak umiemy,
być może w dobrych tradycjach od krewnych nauczonych,
wynikających z tradycji wiary, czy rodziny.
Lecz dać też temu dziecku wybór,
gdy samo chce poznawać świat;
Bo, gdy wyboru mu nie dajemy,
jak ma wiedzieć, że coś istnieje? Nie ma stóp zamoczonych.
Taka nauka tradycji nawet, jeśli tylko szkoła lub przedszkole ją daje;
to już kropla w morzu, która naukę poznania w edukacji Nam rozdaje.
Nie każdy kto czyta dużo lektur będzie pisarzem,
nie każdy kto jest dobry z biologii będzie botanikiem;
nie każdy kto zna dobrze mapę będzie podróżnikiem,
nie każdy kto zna plastykę będzie ot... malarzem.
Ale każdy ten detal daje mu możliwości,
tak; jak poglądy i reguły, których uczy katecheza lub etyka;
Niech każdy rozsądzi w sercu, czy komuś coś nie umyka...
styczeń 2021
Poznawanie świata zabija niewinność, jak to wypośrodkować?
Kiedy słyszę, jak kosmetyczka opowiada; że jej córka kilku letnia obserwując ją nauczyła się robić paznokcie to można się uśmiechnąć. Tym bardziej, kiedy słyszy się; że dziewczynka zaskoczyła szkolone przez nią Panie tak dobrze te paznokcie robiła.
Ale, kiedy słyszę o tym; jak dziecko nie mające 10 lat mówi o tematach dorosłych to się zastanawiam, gdzie to wszystko zmierza.Nawet, jeśli rodzic jest lekarzem specjalistą to powinien mieć świadomość; że dziecko dziecku opowie. Jeśli, więc nie będzie uważać na wiedzę; którą się z nim dzieli to dziecko może za szybko zacząć próbować dorastać.
- Nie wiem, ilu rodziców byłoby zadowolonych będąc chirurgami i widząc; że dziecko testuje jakieś szczegóły ich pracy na koledze/koleżance/zwierzęciu.
- Nie wiem, ilu rodziców byłoby zadowolonych będąc ginekologami i widząc; że dziecko ogląda wszystkie dzieci (tutaj zachęcam do przeczytania szczególnie ostatniego fragmentu tego posta).
Wszystko dzieciom trzeba tłumaczyć. I nie wszystko jest konsekwentne, podobnie; jak i wiele książek, pism, reguł itp., które mogą byś niespójne. W końcu często były pisane z różnych perspektyw. Pisali je różni ludzie. Choćby takie Pismo Święte. Zbiór reguł i historii.
Tak, jakby teraz spróbował stworzyć jeden tom treści z tego; jakie opinie wyrażono na dany temat, gdzie pojawiło się np. ponad 1000 komentarzy.
Wiadomo, że spójności nie będzie. Ale każdy przedstawi pogląd, jaki ukształtowało w nim życie, otoczenie i to w jakim kierunku się rozwijał.
Tutaj pojawia mi się pytanie, jaki dostęp do informacji jest dobry?
Zwłaszcza, że jakiś czas temu okrzyczano temat edukacji dzieci i ciągnie się on w tle cały czas. Ponadto wydarzenia ostatnich dni pokazały, jak bardzo dużo ludzi chciałoby edukować dzieci w czymś; co nie jest do końca przeznaczone dla ich wieku. Zbyt duża informacja dla nas dorosłych sprawia, że jesteśmy przerażeni; panikujemy. Tym bardziej nie wiadomo, co zrobi uczące się świata dziecko.Najlepszy w przypadku edukacji dzieci byłby psycholog, czy znawca tematu. Ale skoro tyle pokoleń wychowało się w oparciu o ciut niewiedzy to i kolejne powinny przez to przejść. Fakt, że pojawiło się wiele zagrożeń podsuwa tylko myśl dozować wiedzę z rozsądkiem.
Taki 5 latek, jak mu czegoś zabraniać często zamiast być grzecznym zrobi na złość.
- Nie dotykaj ognia może się, więc skończyć poparzeniem.
- Zabranianie tematu edukowania dzieci, złe. Edukowanie, aby były bezpieczne złe.
Więc, jak? Zamiast zwalać winę z mamy na tatę i odwrotnie, albo wręcz na krewnych, czy szkołę może trzeba podejść do tematu; jak same dzieci.
Przypomina mi się tutaj wątek chyba z Rodzinka.pl, gdzie chłopiec najpierw idzie po kasę do mamy.
A potem idzie do taty po kasę na to samo. Może trzeba by wyciągnąć wnioski i bezpiecznie edukować dziecko podobnie.
Jak ktoś sprawia Ci ból
to wiesz, że możesz powiedzieć. Jak ktoś sprawia mi ból to jest bardzo
smutne. Nie wolno robić innym krzywdy, a jeśli coś sprawia Ci ból to nie
jest to dobre.
Niektórych rzeczy dowiesz się, gdy dorośniesz. Nauczysz się wszystkiego.
Nierób drugiemu, co Tobie nie miłe; i odwrotnie, jeśli Tobie się coś nie podoba to powiedz.
- Rodzic, opiekun, krewni, może nauczyciel/przedszkolanka
Powtarzanie tego przez każdą osobę, która ma styczność z dzieckiem neutralizuje niewiedzę. Ale też i nie wzbudza ciekawości w konkretnym aspekcie, który dla małego człowieka nie jest przeznaczony.
Zwykła wizyta u lekarza, gdzie powinien on pytać; czy dziecko samo się myje, ubiera. Poprosić nawet nie o odpowiedź, bo dzieci się peszą. A o choćby pokiwanie głową.
- Lekarz, krewny, niania
Jak wspomniałam specjalistą nie jestem, ale myślę; że jak jakiś specjalista do tego wpisu dojdzie to się może wypowie. Ile w tym zalet, a ile nie mających sensu przesłanek.
Kiedy każdy będzie edukował dzieci w mało inwazyjny sposób myślę, że sami; jako ludzie wypracujemy najlepszą metodę. Pandemia pokazuje, że umiemy się pojednywać; jeśli chodzi o pomoc innym. Pamiętajmy też w tym wszystkim, aby pomagać w zdrowej edukacji tych najmłodszych.Pod koniec posta mniej więcej fragment z dialogiem nieznanego mi filmu, komedii chyba romantycznej; którą już dłuższy czas temu widziałam w TV. Pokazuje, jak wygląda świadomość dorosłego; a dziecka.
Dzieci bawią się z żółwiem o imieniu Stefan. Chłopiec i dziewczynka.
Żółw wchodzi chłopcu do spodenek przez chyba szerokie nogawki i w tym momencie przychodzi rodzic po dziewczynkę.
- Co robiliście?
- Bawiliśmy się ze Stefanem.
- A gdzie jest Stefan?
- On ma go w spodniach.
- W tym momencie jeszcze chłopiec dotyka rączką spodenek.
Dzieci wiedziały o żółwiu, rodzic nie. Stwierdził przynajmniej w tamtym momencie; że dziewczynka nie powinna się z chłopcem bawić. Jesteśmy dorośli. Niech każdy się zastanowi, co by pierwszy pomyślał nie wiedząc o żółwiu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz