sobota, 27 czerwca 2020

Wiara bez pośredników, czyli sukces z własnej woli

Kiedy mamy plany wielkie, 
do realizacji się ich szykujemy;
Nie bierzemy pod uwagę,
że kiedyś się w nich zachwiejemy.
Jeśli by zabrał mi marzenia, 
byłbym niczym wobec tego świata;
Jeśli by zabrał mi myśli,
byłaby to wręcz ogromna strata.
Modlitwa Katolików, czy Muzułmanina;
Modlitwa Żyda, Buddysty i Egipcjanina.
Każdej wierze coś w gruncie rzeczy towarzyszy,
i tylko on ją rozumie, tylko on w sercu słyszy.
Ta wiara, czy te marzenia,
Te myśli, nie bez znaczenia.
Jeśli kieruje Nami wewnętrzny głos,
wewnętrzna siła woli;
To zrobimy wszystko czego chcemy,
nawet, jeśli nie pozwoli;
Nam ktoś stający Nam na drodze,
chcący działać ku przestrodze.
Często, jednak przestroga,
równie wielkim błędem potrafi być;
Co zabranianie sobie czegoś,
bez czego nie możemy żyć.
czerwiec 2020

W sumie nie widzę w tym większej przyczyny, ale wiele z osób poznanych mi przez lata lub zasłyszanych w TV lub indziej zwala winę wiary, bądź jej braku na księży. Podobnie, jak gdy słyszę; że nauczyciel pozbawił nas tego; że np. nie zostaliśmy kimś kim chcieliśmy być. A kimże jest ksiądz? Kimże jest nauczyciel, czy nawet rodzic ? Jedynie pośrednikiem.

Czy, jeśli nauczyciel w szkole karcił poetę lub malarza to dziecko przestało tworzyć? 
Czy, kiedy rodzice nie chcieli; aby ich dzieci wracały po nocy, zawsze dzieci słuchały?

Jeśli były wychowywane tak, aby trzymać się reguł to wracały; jeśli nie to martwiły rodziców wracając nad ranem z kolejnej imprezy. O ile, nie zrobiły czegoś więcej, co miało na nie zwrócić uwagę; lub co było ich szaleństwem młodości. Rodzice natomiast byli pośrednikiem w nauce życia, ponieważ otoczenie kreowało też m.in. nasze ja. Słysząc, że ktoś rezygnuje z wiary lub zmienia ją na inną przez księdza tylko mogę się uśmiechnąć i przemilczeć. A, czy dziecko uciekające z domu przez rodziców rezygnuje z marzeń? Niezależnie, czy dotyczą one związku, założenia rodziny, czy kariery ?

W końcu coraz częściej tak, jak my zmieniamy się pod kątem zmieniającego się świata. Tak, jak my przestawiamy się na maile zamiast kartek wysyłanych pocztą. Tak, jak wielu nie pracuje w swojej dziedzinie; a się przekwalifikowuje lub emigruje. Tak i księża się dają na przykład ponieść emocjom polityki i zmieniających się norm społecznych, w końcu to też ludzie. Podobnie, jak rodzice; którzy nas wychowali i nie zawsze umieli opanować cierpliwość. Z tego też powodu na przykład w filmie "Dwóch Papieży" mamy pełne świadectwo tego, że każdy może się zmienić. Sięgnąć po wiarę nawet na piedestale. Tak, jak my.


Nie zawsze niczym bohaterowie X-men'ów mamy siły walki. Nie zawsze mamy poczucie bezpieczeństwa i jesteśmy w pełni chronieni (tj. X-Men: Bezpieczeństwo, a ochrona). Chwiejemy się, więc w poglądach i nie zawsze umiemy się dostosować lub pozostać przy tym, co kochamy.

Nauczyciele nagle nieznający się na nauce zdalnej też nagle musieli się przestawić, nie ważne; jakie kompetencje co do komputera wcześniej mieli. Nie ważne, że jedni nauczyciele mają tyle lat, że praktycznie musieli obsługi komputera się uczyć od początku. Nie zrezygnowali z obowiązku edukacji. Może i nie wyszło to w każdym przypadku, może i wiele spadło na rodziców. Ale to tylko pokazało, jak bardzo ważna dla naszego społeczeństwa jest edukacja. Podobnie, jak cele które sobie stawiamy.

Zdolności, do których dorastamy

Wiele naszych zdolności stłumionych to te, które miały zgasnąć. Znane są przypadki aktorów, którzy odnieśli sukces; bo nie dostali się na jakieś studia i coś sprawiło, że weszli na scenę. Znane są przypadki, gdzie student medycyny zrezygnował ze studiów; ale samo zainteresowanie nią sprawiło, że w innej dziedzinie osiągnął sukces np. wynalazł lek na daną dolegliwość. Zdarza się, że taki człowiek staje się autorem oprogramowania wykrywającego jakąś chorobę. Taki sportowiec zmieniający profesję, bo w jednej nie mógł być z racji urazu podczas kariery. Czasami, więc część tych rzeczy, które zarzuciliśmy przez innych dają inne światło to w czym się realizujemy.

A, czy wiara jest tym celem? 

Jeśli ktoś trafił nie na ten kościół, niech pójdzie do parafii obok. Jeśli ktoś trafił nie do tego księdza na spowiedź, niech idzie do innego kościoła. Czasami rzeczywiście mamy coś na sumieniu. Czasami, jednak się okazuje; że to kwestia podejścia. Uczłowieczenia osoby duchownej, która nazwijmy to nie poszła z duchem czasu. Nie zauważyła, że wiele rzeczy było stereotypem i nie miało związku z wiarą. Z drugiej strony zarówno mogło być rzeczą poprawną dla jednej strony, a raniącą wyznawców innej religii. To tej nie jest do końca poprawnie.

Każdy w coś wierzy!

Nawet ateista kieruje się tym, czym ukształtowało go życie rodzinne i w społeczności. 



I nawet papież Jan Paweł II
(którego nie znam nawet jednej encykliki, o którym nawet nie czytam; na którego pielgrzymce nigdy nie byłam; a o którym mam wspomnienie z pojedynczych słów lub zdań najczęściej padających w TV lub pojawiających się, gdzieś w gazecie ) mówił o tolerancji wobec wyznawców innej wiary i zachęcał do życia w przyjaźni. 

Świadczą o tym artykuły typu "Papież Jan Paweł II, wskazując na palącą potrzebę zbliżenia z religiami", "szansa skonfrontowania własnego doświadczenia z wiarą innych". Żyjemy na ziemi w różnorodnym społeczeństwie i ta różnorodność Nas powinna łączyć. W końcu nigdy nie wiadomo, kiedy kto komu będzie musiał podać pomocną dłoń. Żyjemy na jednej Ziemi...

Inne wątki w wierszach filmowych:




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz