czwartek, 27 maja 2021

Fantaghiro 2: Bo to księżniczka była żabą!

Koło, koło, kolejny okrąg na wodzie,
koło, koło, plusnęła ryba,
Koło, koło, kolejny okrąg na wodzie,
koło, koło, tam jest pająk chyba.
Pająk wodny skacze, skacze,
krąg na wodzie za kręgiem,
przy brzegu pisklę kacze,
krąg na wodzie za kręgiem.
Plusk. Dwoje dwoje oczu spod liści wystaje,
Plusk. Liść zaraz zatonie się zdaje,
Ale tylko się zdaje,
bo przecież, meandry, rosną na wodzie,
a z nimi wielkie liście,
tworząc piękny obraz w harmonii i zgodzie.
Plusk. Dwoje oczu spod liści znów wystaje,
Plusk. Na liściu żaba na czterech odnóżach (staje).
Meandry wokół, biały, różowy, czerwony,
Meandry wokół, a pomiędzy nimi krajobraz (zielony).
Plusk. Coś wyskakuje z wody.
Plusku brak kolejnego,
bo czy to coś niezwykłego
czy typowego,
to druga żaba była,
która pierwszą przewróciła,
gdy tylko z wody wyskoczyła.
Plusk. Być może dla ochłody.
Być może...
frog, żaba

(lipiec 2013)

Kiedy wstawiałam poprzedni post z wierszem do Fantaghiro (zobacz tutaj) zastanawiałam się, że chętnie wstawiłabym mój ulubiony inny - o żabie. 

Fajnie się, jednak złożyło; bo mam jedną taką znajomą, która podobnie, jak Fantaghiro miała możliwość zbroję nosić

Dokładnie mówiąc... Moja zdolna znajoma samodzielnie kiedyś na jakiś specjalny dzień wykonała kolczugę z kółek niczym ta, którą nosili rycerze pod zbroją. A potem jeszcze miała okazję tą kolczugę na siebie założyć. I podobno lekka nie była.

środa, 26 maja 2021

Kabhi Khushi Kabhie Gham – Mama czekająca na powrót dziecka!

Żółty płomyk, świeca,
ołtarz przy którym modlą się niewiasty,
W kraju, gdzie są tak zwane kasty.

Wśród nich widać jedną,
co wysłała syna na nauki do miasta wielkiego,
lecz po latach oczekiwała,
że zjawi się dnia każdego. 

Płomyk świecy znów rozświetla
ciemność tęsknoty swoim blaskiem,
później niewiasta go gasi
podmuchem z własnych ust,
niczym ognisko, które przysypuje się piaskiem. 

Żółty płomyk, świeca,
opiekunki domowego ogniska,
na niebie pojawia sie helikopter,
jedna z niewiast jakże przyjezdnemu bliska. 

Pieśni i modły przy ołtarzu
zakłócają hałas,
lecz matka przeczuwa powrót syna,
wstaje od ołtarza, zdmuchuje świecę,
po latach spotyka się rodzina.
Płomyk świecy znów rozświetla ciemność,
tym razem szczęścia blaskiem,
Aż do poranka, gdy słońce
wstanie z pierwszym brzaskiem.

(styczeń 2012)

Mamy wychowują Nas, jak umieją najlepiej i jak zostały do tego nauczone. Często wielu z Nas zauważa to dopiero, kiedy samemu jest się rodzicem. W "Czasem słońce, czasem deszcz" matka oczekuje powrotu syna i pali świeczkę.

Płomień świecy to symbol przemijania, ale i nadziei.

Kiedyś jedna znajoma, kiedy opiekowałam się jej dziećmi będąc jeszcze na studiach stwierdziła; że mam zmysł przed macierzyński. Twierdziła, że co by się dzieciom nie działo; to je ochronię. Nie życzę nikomu tego sprawdzać i aby mnie sprawdzanie tego ominęło z daleka. Jednak jej słowa dały mi do myślenia, bo właśnie; jak matki często opowiadają, jak to nie mogą spać, bo syn lub córka z imprezy nie wraca. Mi, jeśli chodzi o niektóre osoby najbliższe i krewnych zdarzało się nie nie móc spać. Ale wręcz budzić się w nocy na te ok 5 min. przed powrotem kogoś lub przed przyjściem sms. Taki niby zmysł, jak pies warowny. Czeka na właściciela, ale w momencie; gdy ktoś jest z nim to często Nam opowiada. On już wyczuwał, że wychodzisz z pracy/szkoły lub że wchodzisz do bloku/domu. Wiedział, że wracasz...

poniedziałek, 24 maja 2021

Fantaghiro 5: Dlaczego mama krzyczy? Bo kocha, chroni, ale i się lęka!

Włosi to podobno ludzie,
którzy jak nie będą krzyczeć to się nie dogadają,
według "Jedz, módl się i kochaj" tak wyglądają.

Na ile prawda, tego nie praktykowałam,
jednak zaciekawiła mnie wiadomość,
którą w pojedynczej z baśni spotkałam.

Najpierw kobieta prosi o ostatnie życzenie,
prosząc o nie wywołuje zdumienie,
ale potem przyznaje jej się racje,
więc zaczyna swoją krótką orację.

-Przypomnijcie sobie o matkach,
tych, co was tak kochają,
drogie mamy,
które do piersi przytulają.
-Tak, najpierw łajała,
a potem przytulała.
-I pomyślcie sobie, czy to tak przystoi,
bez wybaczenia podążać, z ciężarem zbroi?
Mijają kolejne sceny,
mijają kolejne wątki,
aż dochodzi się do kadrów,
ala poprzednich pieczątki.

Na świeżym powietrzu siedzi niewiasta mała,
obok kobieta przy niej blisko trwa,
z drugiej strony mężczyzna, ale zapłakała.
Uroniła łzy, gdyż o obraz myśli sie martwiła,
że nie będzie pamiętać mamy,
za którą tak tutaj, w tym momencie tęskniła.
Mężczyzna twierdzi, że tej miłości ją nauczy,
ona roni nadal łzy, nadal dziecko coś mruczy.
wtedy odzywa się jedno z dorosłych,
przybliżając pojedyncze wspomnienia,
mówiąc między innymi o tym, że jak była mała,
kochająca matka ją kołderką do snu przykrywała,
by dziecina nie zmarzła podczas snu,
przypominają jej to tu, właśnie tu.

Kolejne łzy spływają, jednak dziecko reaguje,
-i krzyczała, gdy się człowiek źle zachowuje
-szczególnie, gdy krzyczała wyrażała uczucie miłości,
to troska, która w życiu każdej żywej istoty tu gości.
-widzę ją, czuję, że jest blisko,
to wystarcza mi teraz nad wszystko.
Dziecko się raduje, że matkę ujrzało,
uwierzyło, że uczucie do niej zostało.
Więc dość ciekawe nasunęło mi się skojarzenie,
czyżby według niektórych to głośnie krzyczenie,
było wyrazem miłości?
Czyżby nie tylko
stanowiło część złości?
Dość ciekawa perspektywa,
jednak ten kto śpiewając krzyczy,
uzna pewnie, że...
szczególnie jest ona prawdziwa.
Co do innego na to spojrzenia,
myślę, że to kwestia skojarzenia.

(sierpień 2013)

Dość stary wiersz zainspirowany Fantaghiro 5, który musiałam znaleźć i dlatego jest dopiero dziś. A propo tematu poruszanego ostatnio w komentarzach na Facebooku. Przepraszam niewyraźny rysunek z dialogiem (po kliknięciu powinien być bardziej wyraźny).