piątek, 20 listopada 2020

Dotacje i reklamacje, które zaburzają relacje!

Kiedyś było powiedzenie,
"Czy się stoi, czy się leży tysiąc złotych się należy?"
Dziś, gdy mamy 500-set plusy, bądźmy szczerzy;
I to nie tylko stwierdzenie.
Gdy korona się pojawiła,
nagle seria dotacji się pojawiła;
Lecz nie takie, no bo komu?
Jeden tyle zarobił na jednym koncercie,
co inny wysiedział w domu.
I do tego te maseczki, co niektórym po dotacjach,
jak maseczka kupowana przed pandemią wręcz za grosze;
Nagle w czasie pandemii zdrożała i z naście złotych nosze.
Już nie mówiąc o pełnych podróży wakacjach,
kiedy to niejeden siedział w domu, o ile nie chorował;
A i nie zawsze był przy każdym ktoś, kto by go pilnował.


Dziwne czasy, dziwne czasy,
kiedy nawet pierwsze klasy;
Zamiast uczyć się z innymi w szkole,
zalegają przed komputerami, jak mole.
I tylko niedobrze, jak komputer nie działa,
bo opinia przecież taki sprzęt zachwalała.
I pewnie to wina sprzedawcy, nie producenta,
pomyśli niejeden, co się nie zastanowi;
Bo to na pewno oni coś nie tak zrobili,
bo chcieli opchnąć taniej niż te tu pól centa.
Jednemu coś przyznali, innemu obiecują i nie dają,
ale, gdy będzie przy kasie to niejednego pokochają.
A może wręcz pojawi się podstawa do zazdrości,
lecz, czy zazdrość, czy sprawiedliwość? Co gości
w sercach, które nagle nie dostają tyle samo?
Choćby dzieci,
krzyczące podczas kolejnej kłótni... Mamo.

listopad 2020


Doczekaliśmy bardzo dziwnych czasów. Dawniej, jak w wierszu podobno nie trzeba było aż tak przykładać uwagi do przyszłości i zapewnienia sobie bytu. Dziś nie jest to takie oczywiste i każdy najlepiej, jak pracę i ma. Jeszcze lepiej, jak z tej pracy może się on utrzymać i realizować mając przy okazji niejedną buzię do wykarmienia.

I tak mamy...

Dotacje i reklamacje, które zaburzają relacje!


Zacznijmy od takiego starego tematu. Powstał projekt 500 plus, który na początku był nie trafiony. Choć i teraz, czy każdy z Was uważa; że każdemu się on należy? Czy rodzic zarabiający 10tys. tak samo je doceni, jak rodzi; który ma tą najmniejszą krajową?

Kolejny temat, jeśli weźmiemy pod uwagę gwiazdę. Nie ważne teatralną, piosenkarza, czy też gwiazdę filmową? Kiedy się słyszy ostatnim podziale płac, którego w końcu zaniechano. Czy nie, jeden się pyta; jak to rozdzielano?

I nagle pytania, czy to po znajomości? Czy po tym, jakie były straty? Podobnie, jak z 500 plusami. Gdy patrzeć na tych; którzy zarobili na koncertach najwięcej, to wiadomo; że w porównaniu z tymi co zarobili znacznie mniej ich straty były największe. Ale, czy to dobre kryterium podziału? 

Nie ja kalkuluję, ale wg mnie najlepiej wyciągnąć średnią ze wszystkich strat i dać tym, co są najbliżej niej. Choć na pewno i od tej reguły byłyby wyjątki. Jedną rzecz za to widać, że każde dotacje  zaburzają relacje. 

Nagle ktoś innego osądza o znajomości, ktoś innemu zazdrości. Choć sprawiedliwy podział wynika tak często z poczucia niesprawiedliwości. Ta sama niesprawiedliwość wyprowadziła wiele kobiet na ulicę domagających się swych praw, ale o tym to inna historia...

Kiedy myślę o dotacji do czegokolwiek przychodzą mi do głowy przynajmniej trzy rzeczy, a w tym przynajmniej dwa wątki filmowe.

Dajmy wszystko wszystkim, czyli "Bruce Wszechmogący"!

To nie rozwiązanie, bo każdy kto widział film wie; że to co cenne traci na wartości. Gdyby, więc wszyscy zaczęli uprawiać jabłka to kto by je kupował? Jeśli jabłka nie są dość dobrym dla Was przykładem to zastanówmy się. Taki kebab. Dawniej  niedostępny. Potrawa, której nikt nie miał w Polsce. Tak cenna, tak wartościowa. Tyle osób mogło na nim zarobić dopóki rynek w danej miejscowości się nie nasycił. Wtedy kebab powszechnieje i już nie jest taką atrakcją. 

Żyjemy w czasach, gdy tak wielu jest w stanie przyznać; jak taki wokalista zespołu DiscoPolo; czy inny artysta, że mu dotacja nie jest potrzebna. Czasami się trafi taki artysta, co dopłatę zrobi dla lekarzy za Państwo.

Ale są też i tacy, co 500 plus wezmą; bo jest z równego przydziału dla każdego. Nie ważne, że może nie starczyć dla rodzica, który pracował za niewielką płacę. Rodzica, który często musi szukać pomocy wśród rodziny, krewnych, przyjaciół i znajomych.

"Eliksir miłości", bo w końcu trzeba umieć z niego korzystać!

Jakiś czas temu pewien człowiek powiedział, że Dotacje trzeba mądrze dawać. Jakkolwiek może nie tak słowo w słowo, ale wychodziło na to samo. Osobiście nawet biorąc pod uwagę takie delfinarium. Dziś w czasach pandemii trudno Nam wywnioskować, czy nasze środki idą na jego utrzymanie. Podobnie, jak przelewając środki na schronisko ufamy; że środki te pójdą na karmę etc. Niejeden w innej sytuacji wybrał by się do schroniska zakupił szczepionki, czy karmę; aby mieć pewność na co poszły te środki. 

Pominę, że jeden kościół będzie zbierał na wymianę dachu; a w drugim ksiądz będzie robił sobie przejażdżki Mercedesem lub inną znaną marką. 
Pominę sytuację, że niektóre sale weselne i baseny nie zdążyły się otworzyć, a już musiały się zamykać. Podczas, gdy inne ośrodki tego typu miały możliwość same znaleźć sposób na przetrwanie. Pominę też, jak to środki z 500 plus lub inne dotacje niektórzy wydają na wszelkie inne cele niż były im przeznaczone.

W filmie "Eliksir Miłości" dwoje ludzi boi się zaryzykować mając do dyspozycji środek, który może nieść ze sobą konsekwencje. Testują, więc środek na sobie; ale jak zawsze musi znaleźć się też i zły charakter.

Każdy kto widział ten film pamięta zapewne kobietę, która zamiast dozować eliksir po prostu łyknęła jego sporą część. Koniec końców musiała przebiec parę przecznic, bo gonił ją tłum... Zachłanność wyprowadza w pole tak samo, jak niedomiar.

Z tym eliksirem jest jak z pieniędzmi. Dotacja wzbudza zazdrość, zazdrość wzbudza nienawiść i prowadzi do zadości. O zadości natomiast było m.in. w "Niewolnicy Isaurze" (o ile ktokolwiek taką pamięta). To taka cecha, która potrafi zniszczyć nie tylko innych; ale i człowieka, który jej dokonuje.

Mimo to, jest jeszcze wielu, którzy patrzą na świat pod kątem pomocy nie sobie, ale i przede wszystkim innym. Odrzucając nieprawość i szukając jedynie sprawiedliwości w niesprawiedliwości, która kogoś spotkała. Zbierając się ze znajomymi i odbudowując coś z gruzów, gdy dotacja nie dociera lub nie jest w stanie pomóc z racji jej wielkości. Budując czasem nawet dom od podstaw.

To tylko pokazuje, że choć w części z Nas pozostała część człowieczeństwa przekazywanego z pokolenia na pokolenie. Tradycji, którą mamy w genach naszego gatunku. Lekcja przetrwania.

Lekcja, która z plaży, z której koronawirus wypłukuje Nas, jak te ziarnka piasku;
może Nas doprowadzić na wybieg sukcesu.

Ale musimy pamiętać, aby odbyć lekcję pokory; nauczyć się ufać i... ze sobą rozmawiać...



Inne podobne tematy:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz