poniedziałek, 3 listopada 2014

Most do Terabithi: Latanie na linie

Jak miło z pancernika,
być znów wolnym ptakiem.
Latać na prawo i lewo,
swym podniebnym szlakiem.
Bez pnączy i bez ucisków,
latać w słońca promieni błysku.
Cieszyć się życiem,
bawić się w kółko;

Nie trudzić się kryciem,
lecz być wolną jaskółką.
Która przemierza niebieskie przestworza
i Bóg wie tylko, czy nie dolatuje nawet do morza.

(lipiec 2006)


Planowałam na początku zostać wśród dni wspomnień i postawić na film, który jest zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych i mówi o odejściu. Zajmę się nim kolejno, bo tam przyda się jeszcze coś dopisać, by tworzył piękną całość nie tylko lirycznie, ale i epicznie. 
Dziś zaś coś na pozytywnie, choć znając cały film Most do Terabithi i motyw występującej w niej liny, nie do końca. 
W życiu, jak i w filmach potrafią się znaleźć historie, które odrywają innych od rzeczywistości. Pragną się poczuć wolnymi, wśród tego co ich otacza. Mia z filmów na podstawie serii książek Pamiętnik księżniczki (2001), która po dowiedzeniu się o swoim pochodzeniu nagle na swój sposób staje się wolna. Wcześniej, jakże traktowana przez innych poza przyjaciółką.

Most do Terabithi (2007)

To film o chłopcu, ktory dzięki nowej koleżance zaczyna odkrywać świat fantazji. Czuje się wolno i beztrosko choćby bujając się na linie. Oderwany od tego, co działo się mu zanim zjawiła się dziewczyna; a także od tego, co widział, że jej na przywitanie pokazano. Poczucie wolności, było więc dla niego czymś, co go odmieniło. Niestety ta sama lina jest potem powodem tego, że koleżanki z nim już nie ma. Jest, więc też przyczyną smutku. Nie wiem na, ile reżyserzy zwrócili na to uwagę podczas kręcenia filmu, czy scenarzyści podczas pisania tych scen; ale lina jest tutaj niezwykłym symbolem. Sznur w prawdzie oznacza niewolę, jednak sama w sobie lina to nawet we wspinaczce górskiej symbol przywiązania. Świadomość więzi łączącej ludzi, którzy są do niej przyłączani. Być może to sama autorka powieści Most do Terabithi z 1977 roku Katherine Paterson miała zamysł właśnie na ukazanie liny, jako takiego symbolu. Nie badałam bliżej tematu, ale myślę, że warty poznania... Zwłaszcza, że ta lina z historii, którą jest Most do Terabithi łączy ludzi nie tylko różnych klas, ale i różnych wierzeń. Dziewczynka chodzi dobrze ubrana, kupuje nawet chłopcu zestaw kredek; on wręcz odwrotnie, chodził w butach po siostrze. Podczas jazdy autem Leslie Burke (AnnaSophia Robb) mówi o swoim podejściu do wiary, które jest jakże inne od podejścia chłopca Jesse Aaron (Josh Hutcherson ) i jego siostry.
Przy okazji skoro już najechałam na temat aktorów, to należy wspomnieć, że AnnaSophia Robb grała w Charlie Fabryka Czekolady, towarzysząc Johnnyowi Deep.
Josh Hutcherson zaś, jako dorosły już niedługo pojawi się na ekranie w kolejnej roli. Ponieważ premiera przypada na 19 listopada, myślę, że niejedna fanka Igrzysk śmierci czeka, by ujrzeć Peeta (bo jego właśnie gra) z niecierpliwością. Można, więc czas oczekiwań urozmaicić sobie jego rolą sprzed lat....

Inny wątek na temat filmu Most do Terabithi?
Malowanie ścian

Wątki dotyczące tego posta?
  • lina jest symbolem
  • lina jest symbol

13 komentarzy:

  1. Temat bardzo ciekawy :)
    Warty uwagi, dobry do przemyśleń.
    Mostu do Terabithi nie oglądałam niestety :/
    Ja jako dziecko uwielbiałam huśtać się na linie :D
    Pozdrawiam i czekam na kolejny wpis ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny wiersz, szacun. Pokazuje jak można być wolnym i jakie to jest piękne uczucie ;)
    Filmu nie oglądałam, bo ostatnio wgl coś trafiam na same denne scenariusze xD a w necie mi się tnie wszystko ;/ ale postaram się nadrobić zaległości ;)
    Czekam na kolejną notkę, jestem ciekawa co nam zaprezentujesz ;) :**

    <3

    OdpowiedzUsuń
  3. film oglądałam i bardzo mi się podobał bo tam Josh zagrał. Wiersz za to też fajny :D
    NN na http://hungergames-fans.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiersz jest wspaniały. Jestem pełna podziwu, że masz taki cudowny talent. Co do filmu to jeszcze nie oglądałam, ale na pewno za jakiś czas obejżę.

    W wolnym czasie zapraszam do siebie na nowy rozdział. http://love--me--forever.blogspot.com/2014/11/11-czyzby-moja-bliskosc-pomagaa-mu-w.html?m=1

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny wiersz, ale tego filmu nie widziałam. Zapraszam na nowy post http://magdalenatul.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiersz piękny, tym bardziej, że w tych czasach rzadko kto jest tak naprawdę wolny: od zmartwień, trudów, problemów. A każdy by chciał poczuć się czasem jak bohater Twojego wiersza. Ale najbardziej ujęło mnie Twoje podejście do tematu liny i rozważanie na jej temat. Rzeczywiście, to cenny symbol, choć w życiu nie pomyślałabym, że można mieć tyle skojarzeń! Świetna notka;)

    A w wolnej chwili zapraszam na kolejny do mnie ;*

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W wierszu podmiot to prędzej kobieta niż mężczyzna - jaskółka. Wiersz pasuje m.in. do dwóch filmów, o których wspomniałam; jednak żaden nie był jego inspiracją. To tylko dopasowania, które jak widać spisały się na medal :) Dziękuję za komentarz

      Usuń
  7. http://kez-corporation.blogspot.com/2014/11/2-zmiana.html serdecznie zapraszam na nowy rozdział. ( głupio mi tutaj pod postem spamować, więc zachęcam do obserwacji, lub może stworzysz zakładkę spam? chyba, że ci to nie przeszkadza i mogę cię tutaj informować? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Informuję po raz kolejny, że to dla mnie powiadomienia :) Jedynie na komentarzach, które pozostawiacie z profilu w sumie powiadomienia od Was są zbędne, bo i tak idąc po linkach właśnie z profilu na blogi trafię :)

      Usuń
  8. Mostu do Terabithi niestety nie widziałam, za to czytałam książkę, którą byłam po prostu oczarowana:) Piękna opowieść o przyjaźni Jessa i Leslie, skłaniająca do refleksji, a także wprowadzająca lekko baśniowy klimat. Masz rację - lina w tej historii jest niezwykłym symbolem. Wracając do filmu, bardzo chciałabym go obejrzeć, choć nie mogę powiedzieć, żebym była zachwycona tym, że Jessa gra Hutcherson. Nie przekonał mnie jako Peeta w Igrzyskach Śmierci, ale opinię będę wydawać jak już "Most..." obejrzę.

    P.S. Wiersz świetny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że mimo wieku zmuszony jest rolę z "Mostu..." odegrać dobrze, ale to już sama zobaczysz pewnie dlaczego...

      Usuń
  9. świetny wiersz :) dobrze mi się go czytało :D

    NN e-watson.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo przyjemny wiersz. O takiej wolności, radości. Czuć takie pozytywne promienie z niego płynące. Bardzo dobry temat do refleksji właśnie w tych czasach, kiedy nie ma czasu na taką wolność. Aby sobie wyjść z domu pospacerować po lesie. Brakuje tych chwil wolności.
    Muszę się pochwalić, że oglądałem Most do Terabithi chyba nawet z 2 razy i podoba mi się ten film. Jest bardzo przyjemny i potrafi przenieść nas w wyobraźnię. Ciekawy pomysł z tym symbolem liny. :)
    http://zyciejestmuzykaaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń