poniedziałek, 28 października 2013

Harry Potter and the Goblet of Fire: Girls

"Why do they have to travel in packs?
How are you supposed to get one on their own to ask them?
Blimey, Harry. You've slayed dragons. If you can't get a date, who can?
I think I'd take the dragon right now."
(Harry Potter and the Goblet of Fire, 2005)
(Scenariusz: Steve Kloves
Na podstawie: J.K. RowlingHarry Potter and the Goblet of Fire (book)
Napisy en: napisy.info

"Dlaczego one muszą chodzić stadami? Nie ma, jak z nią pogadać"
(Harry Potter and the Goblet of Fire Dubbing PL, 2005)

Zaczęło się od pewnej paczki, co niezgrabnie na stole wylądowała,
zaczęło się od pewnej paczki, z góry, co przed chłopcem tu stała.
Duże pudło, na co mu ono, poczty nie zamawiał, więc o co chodzi,
To rodzeństwa? Ale adresowane do niego, sprawdzi, co mu szkodzi.
Otwiera, a tam brązowe odcienie,
otwiera, a tam coś jak ubranie,
przecież nie dla niego,
Siostra zamawiałaś coś?
Rozumiem, że zimne są jesienie,
ale żeby nosić takie rzeczy, jakoś mi się nie widzi.
Nie widzieć, może się Tobie, i kto teraz się wstydzi.
O co Ci chodzi? Przecież nie dla mnie ta kiecka.
Patrzcie, dostał sukienkę, nie wiesz, że bal,
że bal jest nieodłącznym tu rytuałem od dziecka.
Nie gadaj, nie rób żartów sobie.
No cóż gadam prawdę, nie wierzysz, to wierz sobie.
Choć teraz będzie jeszcze lepsze zadanie,
najpierw lekcje tańca, potem zapraszanie.
Kogo zapraszanie? No jak to, dziewczyn.
Koleś nie załamuj mnie, proszę,
Tak, ja też lepiej te smoki znoszę.
Niż to zapraszanie, za tymi babami bieganie.
I "Dlaczego one wszystkie muszą chodzić stadami",
o wiele było by łatwiej, gdybyś byli gdzieś sami.
Wtedy zaprosić taką to pestka nie wielka,
taki tyci problem, drobiazg, mała kropelka.
(październik 2013)

Harry Potter and the Goblet of Fire (Harry Potter i Czara Ognia)

Harry Potter and the Goblet of Fire: Girls


Jak, więc widać powyżej fragment o którym wspominałam wcześniej pochodzi z... samego Harry'ego Potter'a. Właśnie ten wątek przyszedł mi do głowy, gdy pisałam o Madame Audel z filmu "Chocolat"(Czekolada). Jakby nie było dość często pojawiała się ze znajomymi sobie paniami. I również wtedy widział ją m. in. Guillaume Bierot. Więc moment, gdy trzeba było znaleźć odpowiednią partnerkę na bal, a dziewczyny chodziły stadami, wydał mi się niezwykle interesujący, ale i bardzo pasujący. A mimo, że po zamku Hogwart krążyły zarówno znane uczennice, widziane podczas lat już spędzonych w szkole Magii, to zadanie znalezienia pary na bal przez Harry'ego Potterr'a (Daniel Radcliffe), wcale nie było łatwym. Mimo także, że po Hogwarcie chodziły również nowe koleżanki, które przybyły prosto z Francji na Turniej Trójmagiczny. Ron Weasley (Rupert Grint) również miał z tym zadaniem dość duży problem, a co dla niektórych było najbardziej zaskakującym, od ręki poradził sobie z nim Neville Longbottom (Matthew Lewis), który w kolejnych częściach serii książek "Harry Potter" zaczyna odgrywać coraz większą rolę.

***

~ sam-barks & ~Jagoda Gdy kobieta nie ma z kim iść na bal, mimo, że u boku stoją dwaj najbliżsi koledzy i ze zdumieniem stwierdzają przed samym balem, ze można, by ją zaprosić. Ona jest już zajęta. A oni mogli jedynie chodzić i czepiać się, że stada dziewczyn na horyzoncie, ale zaprosić nie ma której jak :)
~ dosia123, odpowiedź na Twoim blogu, a i część jej tu nadmienię, wątki z Wampirami, również te urocze na versemovie.blog.pl, czyli poprzedniej wersji tego bloga (logo po prawej), ale w przyszłości pewnie i tu się coś zjawi :)
~ Daris, no problemo jesteś na liście powiadamiającej:)
~ Aleksandra Gniazdowska, każde czary, byle w umiarze są dobre. Gdyż za czar można uznać uczucie zakochania, może też nim być dla niektórych cud, ale także i powab innej osoby. Są różne czary i różni czarodzieje, tak jak różne wiary i różne religie, ale w gruncie rzeczy jest to jedno i to samo pod różnymi postaciami :)



czwartek, 24 października 2013

Up: Old man and dreams come true

Miłość wielką i wierną być och jakże potrafi,
mimo, że nie każdemu się od razu taka trafi,
Tych dwoje się znało bardzo długi czas,
potem się pobrali i mijał im sobie wraz.
Ona pierwsza odeszła, zostawiając go ze swoim marzeniem,
i wtedy zjawił się mały kadet, na początku będąc strapieniem.
Ale,gdy domek z balonikami uleciał do góry,
a chłopiec utknął razem z nim, obok chmury,
po przygodach kilku, co im się przydarzyły,
w starszym panu trochę uczucia się zmieniły.
A mając marzenie żony do spełnienia,
działał ile tchu do jego dokończenia.
Piękną taka miłość, gdy po śmierci nadal trwa,
piękne takie uczucie, które cel jeszcze da,
by zrobić coś jeszcze, nie tylko pożegnać drugiego,
by zrobić coś jeszcze, dla ukochanej, czy ukochanego.
Lecz, gdyby chłopiec się nie zjawił,
a staruszek się nie przekonał z czasem do niego,
czy marzenie uległo, by spełnieniu?
Myślę, że to już kwestia scenarzysty, to rola jego.
(październik 2013)

Źródło obrazków: www.gildia.pl
Up (Odlot)

Up: Old man and dreams come true


Powiem od razu, że nie przepadam jakoś za tym filmem. Mimo, że ma piękny przekaz, piękną treść, jakoś, gdybym miała wybierać filmy, pominęłabym pewnie czołówkę. Pytanie, więc zadacie, co on tu robi?

Co spowodowało, że postanowiłam napisać coś
właśnie o tej produkcji Disney'a i Pixar

Są aż dwa powody. Pisząc wątek, który ukazał się dopiero, co nagle przypomniał mi się ten film. Niezwykły film. Film "Odlot" (Up, 2009), na podstawie jak udało mi się znaleźć materiałów do scenariusza i historii zapisanych przez Bob'a Peterson'a i Pete' Docter'a może mi nie przypadł do gustu. Jednak podobał się bardzo jednej z bardzo bliskich mi osób. I właśnie tej osobie poświęcam ten wiersz. Pamiętam do dziś, jak kiedyś chyba w akcji wielkiej nawet złości powiedziała ta osoba dlaczego ten film jest szczególny. I powiem Wam, że według mnie ten wiersz, który napisałam bardzo nawiązuje do słów niniejszej osoby. Jednak, to tylko ta osoba może stwierdzić. Ja mogę tylko zaznaczyć, że takie zdarzenie miało miejsce. Mam nadzieję, że za taki opis sytuacji się nie obrazi, ale ja ją tak pamiętam.

Mam też dla Was niespodziankę. Jest to fragment słów z jednego filmu, który skojarzył mi się pisząc ten i poprzedni wątek. Choć chyba bardziej ten, który wspomniałam jako pierwszy. Wiersz będzie o młodszym pokoleniu, a cytat dialogowy przytaczam z głowy, by nie było tak łatwo wyszukać. Jeśli uda Wam się zgadnąć jeszcze przed weekend'em to zjawi się w pt popołudniem. Jeśli nie, to poczekam do poniedziałku. Cytat mniej więcej brzmi: "Dlaczego one muszą chodzić parami?"

Ten post znalazłeś m.in. po słowie:

  • Old man and dreams come true
  • Wiersz movies
  • Stary mężczyzna
***
Chocolat: Old pair 22.10.13

~ Jagoda, miłe słyszeć, że jestem ciekawsza niż ekonomia i prawo, choć i one nam są w życiu czasem potrzebne mimo, że, gdy się uczy niektórych rzeczy wydaje się, że to nie ma sensu.
~ aniqa11, hmm... u mnie słońce było za oknem w tym momencie, gdy czytałam Twój wpis. Także życzę takiego samego słońca, jak u mnie za oknem tamtego dnia :)
~ Crazy Mustang i Invisible, na piosenkę Demi Lovato trafiłam przypadkiem. Akurat w dobrym momencie  wpadła na moją tablicę na facebook'u. Nie chce mi się zaglądać po profilach każdego artysty, bądź filmu, który mam w sekcji lubię to. Jednak cenna jest tablica i odpowiedni moment. Docelowo słucham jej tylko czasami. Choćby tak'a piosenka z "Camp Rock". Albo nawet kilka, wtedy jej więcej słucham.
~ Wszyscy, dziękuję. Zaskakujecie mnie. Im dalsza notka, tym widzę coraz to ciekawsze odpowiedzi. To bardzo cieszy:)


wtorek, 22 października 2013

Chocolat: Old pair (Czekolada: Starsza para)

"VIANNE: Would you care to buy... something special for your lady friend?
- Lady friend?
VIANNE: The lovely woman your dog was so fond of.
- Oh.
VIANNE: Her favorite is chocolate seashells.
- That's my guess.
- Oh, no. I mustn't.
- Madame Audel is in mourning for her husband.
- Oh, I’m sorry. When did he pass away?
- The war. German grenade.
- Hmm. Well, it's been fifteen years since the war, so...
- Not that war.
- Monsieur Audel was killed on January 12, 1917. It was quite a blow to Madame Audel.
- Apparently so"
(Chocolat, 2000, Miramax Films)
(Scenariusz: Zach Helm
Na podstawie: Joanne Harris, Chocolat (book)
Napisy en: napisy.info)

Chciałabym kiedyś się dowiedzieć,
czy gdybym się nie zjawiła,
gdybym nie podała mu wtedy tych czekoladek,
w ogóle byliby razem,
zauważyliby, że ta wojna już dawno minęła,
a ona przez to wolną była.
Mężowi po służbie wojskowej nie przyszło do niej wrócić,
przez co jej świat, się przewrócił, o co tu się kłócić.
On spacerując z psem, ona z koleżankami,
tyle razy się mijali, za dnia, porankami,
może też w innych porach, mijając siebie,
zerkając ukradkiem, jak ja teraz na Ciebie.
(październik 2013)
Kadr z filmu Chocolat (Czekolada)

Chocolat: Old pair


Wstawiając tego posta myślałam, że wspomnę kilka słów na temat filmu, może obsady, czy historii, ale na początek muszę wrzucić coś jeszcze, coś mi niezwykle przypasowało. Słuchałam tej piosenki Demi Lovato dziś po raz pierwszy - Nightingale. I uznałam, że niezwykle tu pasuje, a także do wątku który pojawi się w najbliższym czasie. Czasem przychodzi taki czas, że zależy nam na rzeczach prostych. Z nimi radośni, a bez nich żyjący spokojnie lub rozdarci. Tym piękniejsze jest uczucie jest, które umie przetrwać siłę czasu, lub zjawia się, gdy myślimy, że już wszystko za nami. Jak w piosence Wojciecha Gąssowskiego, "(...)Za nami już jest. Co przed nami, przed nami...". Nie bez powodu teraz o nim wspominając, bo Demi, jako osoba młoda śpiewała na pewno w innym kontekście swoją piosenkę Nightingale.
Myślę, że po takim wstępie mogę przejść do filmu. Tym razem chciałam się skoncentrować nie na wątku młodych Juliette Binoche (Vianne Rocher) i Johnny'ego Depp'a (Roux). Mimo, że w cytacie przytoczone są jej słowa z filmu "Chocolat"(Czekolada). Nie na Carrie-Anne Moss, która po sukcesie pierwszej części filmu "Matrix"(1999) Wachowskich przed jego kontynuacjami zaszyła się w roli Caroline Claimont z wymienionego w tytule filmu. Nie gwiazdy starszego formatu, którą jest Judi Dench odgrywająca w filmie "Czekolada" rolę Armande Voizin. Kontrowersyjna jak zawsze, ale czyż z tego jej nie zna choć jedna osoba, która widziała z nią także choćby jeden ze współczesnych filmów "Nine"(2009) czy "Skyfall"(2012)? Mimo takiego ogromu ról chciała się skoncentrować na czymś prostym, niezwykle prostym. Wątku odegranym przez Leslie Caron (Madame Audel) i John'a Wood'a (Guillaume Bierot). Uczucia nie znającego wieku, które może nas spotkać nawet na późnej jesieni życia.


Ten post zawiera wątki:
  • Madame Audel
  • Vianne Rocher Chocolate
  • Old pair (starsza para)
***

Czekolada: Starsza para

***

Dark Shadows: White Lady 21.10.2013
~ Crazy Mustang, tak miło jest zwiedzić zamek, a gdy coś nam się szczególnie spodoba, wyobrazić sobie na chwilę, że moglibyśmy mieć tak sami ;) Jednak nie ta epoka. Mimo, że w niektórych Państwach wszystko jest nadal możliwe:)
~ słodka idiotka, nie rozumiem celu. Jednakże, jak najbardziej możesz wejść na mojego bloga w szkole i pokazać ze dwa wiersze, jeśli nie narobisz sobie tym zamieszania na lekcji. Nauczyciele są różni... Co do udostępniania, poza linkiem bądź krótkim cytatem, wolę by jednak one pozostały na blogu. Problem z udostępnianiem czegokolwiek osobom pod pseudonimem, osobom, których nie znamy, tkwi w tym, że tak naprawdę każdy mógłby sobie kopiować pół sieci i roznosić dalej pod różnymi pseudonimami, bądź jednym pseudonimem. Przykładowo, jeśli gdziekolwiek widać, że komentarz u was na blogach umieściła perelka, to chciałam zauważyć, że ten pseudonim konta na Google + nie posiada, a jednak ostatnio znalazłam kogoś kto pod nim występuje. Więc to nazwa spod mail'a, ale konto + może mieć ktoś inny. Postąpisz, jak uznasz za stosowne :)
~ @CzarnyKapturek, jak już zdążyłam Ci napisać na blogu nastąpiła mała pomyłka, popatrzyłam nie na tą stronę, i jakoś ilość wpisów mi się w oczach skurczyła. Co do pytania: Czy "Historia Georgini- nawiązuje do jakiegoś konkretnego miejsca, czy to bardziej efekt popuszczenia wodzy fantazji?" Powiem tak, po pierwsze pisałam go dość dawno, co widać po dacie. Po drugie z tego co pamiętam to inspiracją raczej był spacer lasem okalającym jezioro. Wtedy pewnie z czworonogami, a może bez. W miarę możliwości mijamy to miejsce do dziś. Zamku tam nie ma, więc ten raczej był fantazją.
~aniqa11, ciekawe stwierdzenie. Mroczny akurat się trafił wątek:) "Mroczne cienie" mimo, że w gruncie rzeczy w filmie są jakieś fragmenty, co i uśmiechnąć się można. Teraz będzie trochę inny kontekst wierszy. 
Choćby, jak ten powyżej
~Anonimowy, szczerze myślę, że akurat w kwestii wierszy to nie czas, a chęci. Powiem, że mi się czasami zdarzało pisać w bardzo dziwnych momentach i na bardzo dziwne sposoby. Od kartek, skrawków papieru po paragony itd. Nieraz jak mnie naszło pisałam z palca na kompie. Po prostu był ten moment, człowiek czekał na coś, w sumie może nawet się nudził, więc znalazł sobie czasem zajęcie:) Grunt to wychwycić takie chwile, reszta staje się, jak drobiazg.
~Iris, widzę Cię tu od niedawna, stąd jestem winna napisać, Tobie i innym nowym czytelnikom, że to znajomi z czasem powtarzając bym publikowała nakłonili mnie nieznacznie do tego, że wiersze są na blogu, a nie gdzie indziej. Pomysł publikacji wydawał mi się na tyle na początku trudny, że za papier i druk trzeba ponieść koszty, które nie zawsze się zwracają. To, że istnieje taka forma jak publikacja w sieci niejako je ocalił. Choć również w pewnym stopniu naraził, zarówno na opinie, jeśli się trafi na ostrych krytyków. Jak i osoby, które nie widzą czasem napisu "Prawa autorskie", stąd staram się je choć podpinać pod oba Verse movie, by choć Ci co czytają, mieli ich świadomość (The Mortal Instruments City of Bones: In the garden)
~Mil@, na razie po drodze przygotowałam coś innego, jednakże przemyślę. Bo chyba nawet coś mi już przyszło do głowy. Wprawdzie to chyba komedia romantyczna, ale polemizuje z zagadkowością czasu. Ciekawe, czy ktoś zgadnie jaki film mam na myśli zanim go opublikuję? (Pytam o tytuł komedii, jakby co)
~Jagoda, Latino się zgodzę, a nasze znów duplikaty tylko zmienione. Naprawdę nie mam nic do Jakuba Wesołowskiego, ani samej Walach, ani owczarka niemieckiego, ale to Rexa uważam za prim. Nawet jak przyjdzie mi trafić teraz na powtórkowy odcinek to częściej zajrzę jednak do Wiednia.