widziałam dopóki nie powiedzieliście mi prawdy,
że nie jest taka, jak inni, nikt nic nie mówił,
skrywali to tu skrycie.
Skrywali, bo dziecko skoro z matki,
to jakże inaczej sądzić człowieka,
nawet, gdy inny z postury,
czy zachowań niczym to, jak dziadki.
Czy ktoś może zrozumieć właśnie taką kobietę,
co wydaje na świat dziecię, potem je wychowuje,
i nagle, że to kukułcze jajo się w końcu to okazuje,
odrzucenie go uznasz za wadę, czy wnet zaletę ?
Chciała być blisko, najbliżej osoby, którą na świat wydała,
lecz, czy prawda ta uleczy jeszcze małe dziecko ?
A może ta mała nagle się pogubi i będzie mocno płakała ?
Cóż z tego, że samą ją powstrzymują, jak szuka tylko chwili kontaktu,
cóż z tego, że samą ją kontrolują, jak nie widać końca, zbrojnego paktu.
Chciała być blisko, ale tylko rodzicom jej obecnym szkodziła,
tak wiele historii, potem pożałowania też na nich sprowadziła;
Czy prawdę o miłości do dziecka warto wyznawać w tym temacie ?
A może oddać się temu, które miała od początku w swojej chacie ?
To, które kochała mimo, że inne było. Inne niż rodzina, lecz kochane,
lecz przecież, jakże przez nią i całą rodzinę, takie wprost... umiłowane.
Czy prawdę o miłości warto wyznawać w tej chwili ?
Jak postąpił byś Ty drogi bracie ?
(czerwiec 2014)
Plakat "Gotowych na wszystko"
mamy, dzięki gildii - Eva Longoria
w rogu na dole po prawej.
Gotowe na wszystko: Czy warto powiedzieć "Kocham" ?
Na początku miało być o Belli, bo przypomniała mi się Disney'owska nadrabiając odwiedziny u tych, co tak zapraszają do siebie :) Wprawdzie cały ten tydzień wychodzi na to nie jest zbyt miłymi wierszami wypełniony, bo raczej są smutne. Ale już w przyszłym tygodniu, będzie odwrotnie. I być może od samej Belli zaczniemy - zobaczę.
Obecnie zapraszam serdecznie na wiersz, który przyszedł mi z rana do głowy i został spisany nieco później. Sam temat się pojawił stąd, że złożono w poprzednim poście dość odmienny komentarz do innych. W taki sposób przypomniała mi się historia bohaterki "Gotowych na wszystko" (Desperate Housewives), którą gra Eva Longoria. A jej historia, jak w wierszu była dość skomplikowana. Mogła wyjawić prawdziwej córce, że jest jej matką; ale dziecko mając inną mamę od wielu lat mogło, by to dziwnie odebrać. Wprawiła, by tym w zakłopotanie nie tylko prawdziwą córką, własne dzieci (z których jedno, jednak okazało się podmienione), jak i innych rodziców.
W sumie po tytule nie spodziewałam się takiej tematyki wiersza. A tutaj bardzo pozytywne zaskoczenie. Wiersz jest naprawdę dobry i porusza dobry temat.
OdpowiedzUsuńu mnie nowa notka /// http://sam-barks.blog.pl/ zapraszam!
A kto powiedział, że trzeba rezygnować z ludzi, którzy są z nami od lat?
OdpowiedzUsuńJa wyłączności w nowych relacjach nie wymagam, ale – by było fair –także nie będę jej od siebie dawać.....
Kimkolwiek jesteś, mężczyzną, czy kobietą. Najwidoczniej miałeś/aś niełatwo w tej kwestii. Niestety różne są tematy filmów, i takie też wiersze pozostaną
OdpowiedzUsuńNie za bardzo lubię ten serial, ale z wierszem trafiłaś w dziesiątkę :D
OdpowiedzUsuńNN na http://e-watson.bloog.pl
PS: Dzięki za tyle komentarzy na moim blogu :) Pozdrawiam
Starałam się :)
UsuńSpodobała mi się tematyka wiersza :)
OdpowiedzUsuńU mnie http://muzycznomaniaa.blogspot.com/ nowe notowanie
NN na http://e-watson.bloog.pl
OdpowiedzUsuńu mnie nn :)
OdpowiedzUsuńe-watson.bloog.pl
Nie oglądałam tego serialu ale wiersz cudowny :D
OdpowiedzUsuńNN na http://katyperrypolska.blog.onet.pl/
Świetny wiersz. Lubię ten serial. U mnie na blogu pojawił się nowy post na, który chciałam Cię zaprosić :) http://magdalenatul.blog.pl
OdpowiedzUsuńOdpowiadając na pytania z tytułu posta: JASNE!
OdpowiedzUsuńMyślę, że każda dobra matka będzie kochać swoje dziecko najbardziej na świecie i chronić przed złem, nawet jeśli dziecko będzie inne. Poruszyłaś tutaj ważny temat. Ludzie od zawsze bali się odmienności i o ile obcy człowiek "innego" będzie traktować z dystansem, to matka nigdy. A "kocham" zawsze warto powiedzieć ;)
OdpowiedzUsuńMyślę po waszych komentarzach, że praktycznie żadna nie oglądała tych odcinków "Gotowych na wszystko", o których tu mowa. Sama specyfika słowa "Kocham" do dziecka nie jest niczym złym wręcz przeciwnie. Wątek ten mówi o matce, która po latach dowiaduje się, że jej córka wychowywana jest przez obcą kobietę. Sama zaś wychowuje dziecko tej innej kobiety. Dziewczynki pomylono jeszcze na oddziale. Pani Solis stara się zbliżyć do dziewczynki i niemalże odebrać ją matce. Dziewczynki są już na tyle duże, że trudno im się będzie rozstać z mamami od zawsze. Za małe za to, by mieszać im w głowach. Zabierać od jednej matki względem drugiej. Problematyka tego wątku jest, więc bardziej złożona.
UsuńRzeczywiście, oglądając i wiedząc o co chodzi wszystko wygląda o wiele inaczej. A nie oglądając można zrozumieć jeszcze inaczej. Jeden wiersz, a dwie możliwości zrozumienia;)
UsuńA co do Twojego komentarza u mnie: nie czuj się zobowiązana do długiego komentarza u mnie. To, że dziś napisałam ich u Ciebie sporo to tylko moja sprawa. Skoro nie miałam czasu wcześniej, to musiałam nadrabiać. A to nie znaczy, że musisz się jakoś odwdzięczać;)