Wsłuchuję się w odgłosy nocy,
włosy na szczycie góry mierzwi wiatr;
drzewo się wygina,
srebrna klinga w świetle księżyca lśni,
krok za krokiem lekkimi śladami,
krok za krokiem twardą stopą po ziemi,
walka jest już tuż po północy,
nasze stado najpewniej los ich zmieni.
Niech wspomina,
ten kto chce oręż, co była tylko z pni,
my podążymy ukrytymi szlakami,
w nich szansa dla uwięzionych cieni,