A ja byłam przy Tobie;
Ty przy mnie trochę rzadziej,
Jednak... rozłożyłam skrzydła.
Rozłożyłam płatki, jak róża pragnąca słońca,
I mogę się cieszyć razem z Tobą ciepłem dnia;
Nie żałuję, wiem, że to może trwać bez końca,
A nawet horyzont, gdzieś swoje krańce ma.
Zapominając o osobie,
Która tkwiła tak głęboko;
A innym razem o tej, co jest tak blisko,
Teraz jestem w stanie przepłynąć ocean razem z Tobą;
Wiedząc, że spokój i szczęście osiągnę, będę już Sobą.
Ale tylko, dzięki Tobie, dzięki wspólnemu zdobywaniu szczytów,
Moknięciu na deszczu w kroplach wody,
Śpiewanej piosence na znak... zgody.
Obok Ciebie tak mała czuję się,
Tak drobna, że mógłbyś i sam porwać mnie przez ocean,
A nawet bym tego nie zauważyła, poznając Twoje serce.
(kwiecień 2016)
(Zdjęcia piosenkarki nie znalazłam na public domain. Dlatego dla tych, którzy jej nie znają proponuję wejście na Wikimedię tutaj: Yvonne Catterfeld).
Piosenka Neben Dir Yvonne Catterfeld (na blogu inny wiersz i zapis o Yvonne np. tutaj) chodzi za mną już od jakiegoś czasu. Wreszcie też przyszedł czas, by się z Wami drodzy czytelnicy pożegnać. Na pewno na razie wpisy nie będą się pojawiały tak często, jak do tej pory.
Kiedyś kolega założył stronkę, wrzucił na nią byle co i mu się udało, od tak na nim zarobić. Tak niebyt chciało mu się wierzyć, jak usłyszał; że teraz za napisanie znacznie wartościowszej treści niż jego praktycznie nie pojawił się żaden reklamodawca. I, że wejść powinno być mnóstwo, słyszałam też od znajomych, bo wiersze są wspaniałe. Więc widocznie czegoś nie było dostatecznie dużo, dla czytelników. Włącznie z tymi, których oferty odrzuciłam, bo chcieli darmowej reklamy na tym blogu; jemu pobocznych. Bo sami oczekują wszystkiego darmo, a nie chcą nic oddać w zamian. Czy Fanpage na wiersze lub prace plastyczne dla dzieci spotykałam się z tą samą sytuacją.
Gdy, ja się do kogoś zgłaszałam z propozycją umieszczenia linka i do jakiegoś miejsca, czy inne można powiedzieć, że doznałam szoku. Spotykałam się z takimi cenami, że zastanawiam się; czy Ci ludzie, co je pisali tyle biorą za umieszczenie linka do nich pracują w ogóle przy tym, co jest ich branżą. Może tylko zarabiają na tym, że umieszczą linka do siebie i nie muszą pracować, bo ceny czasami są równe niektórych pensji; albo ich połowy. Podczas, gdy wiele osób pisze do mnie umieść za darmo i się być może dziwi; że się opieram. Wiedząc, ile ja musiałabym wydać na to; aby większa firma umieściła do mnie linka uważam to za bezsens. Jeśli nawet istniał handel wymienny to było coś za coś, korzyść dla obu stron. Stąd za racji tego, że wiem; że blog pomaga wielu osobom, bo ma pełno pojedynczych rzeczy wpływających na dobre emocje i Was budujących jeszcze istnieje. Sama zobaczę, jak długo.
Kiedyś kolega założył stronkę, wrzucił na nią byle co i mu się udało, od tak na nim zarobić. Tak niebyt chciało mu się wierzyć, jak usłyszał; że teraz za napisanie znacznie wartościowszej treści niż jego praktycznie nie pojawił się żaden reklamodawca. I, że wejść powinno być mnóstwo, słyszałam też od znajomych, bo wiersze są wspaniałe. Więc widocznie czegoś nie było dostatecznie dużo, dla czytelników. Włącznie z tymi, których oferty odrzuciłam, bo chcieli darmowej reklamy na tym blogu; jemu pobocznych. Bo sami oczekują wszystkiego darmo, a nie chcą nic oddać w zamian. Czy Fanpage na wiersze lub prace plastyczne dla dzieci spotykałam się z tą samą sytuacją.
Gdy, ja się do kogoś zgłaszałam z propozycją umieszczenia linka i do jakiegoś miejsca, czy inne można powiedzieć, że doznałam szoku. Spotykałam się z takimi cenami, że zastanawiam się; czy Ci ludzie, co je pisali tyle biorą za umieszczenie linka do nich pracują w ogóle przy tym, co jest ich branżą. Może tylko zarabiają na tym, że umieszczą linka do siebie i nie muszą pracować, bo ceny czasami są równe niektórych pensji; albo ich połowy. Podczas, gdy wiele osób pisze do mnie umieść za darmo i się być może dziwi; że się opieram. Wiedząc, ile ja musiałabym wydać na to; aby większa firma umieściła do mnie linka uważam to za bezsens. Jeśli nawet istniał handel wymienny to było coś za coś, korzyść dla obu stron. Stąd za racji tego, że wiem; że blog pomaga wielu osobom, bo ma pełno pojedynczych rzeczy wpływających na dobre emocje i Was budujących jeszcze istnieje. Sama zobaczę, jak długo.
Dziękuję ślicznie wszystkim, którzy wraz ze mną prowadzili tego bloga poprzez aktywne uczestniczenie w komentarzach. Dziękuję tym, którzy czytali wiersze. A także wchodzącym na tego bloga osobom z zagranicy. Nie wiem, skąd się Was tak wiele tutaj nazbierało. Ale ruch potrafiliście robić niesamowity. Przyjemnie było zobaczyć, że post jakiś ma tak dużo wejść.
I mimo, że starałam się nie prowadzić bloga dla kasy. Jednak to ona byłaby czynnikiem, by mógł zostać i dużo bardziej się rozwijać. Gdyby blog zarabiał sam na siebie. Pisarze, czy poeci zarabiają na książkach (Niektórzy niestety dopiero, gdy odejdą). Aby blog mógł trwać też musi przynosić przychody, bo tak to inni korzystają na tym, że czytają np. coś miłego i kojącego dla ucha, serca. A Ty... musisz mieć na opłacenie neta itp. Pomijając wszelkie inne kwestie.
Działanie charytatywne jest rozsądne, gdyby na przykład mamy zanieść karmę do schroniska wiedząc o ich zapotrzebowaniu. Ma ono też znaczenie, gdy trzeba pomóc koleżance lub koledze w nauce; bo nie rozumie zadania. Podczas, gdy jesteśmy serwisem, blogiem, książka, itp. w dzisiejszych czasach możemy liczyć na to ze stworzenie czegoś zatrzyma czytelnika u nas i wpłynie to pozytywnie na jego życie; o ile nie robimy też tego i całym swoim życiem.
Mój blog na początku miał być blogiem, później słysząc o możliwości zarobku stwierdziłam; że było by to jakieś rozwiązanie na przyszłość. Są miejsca, z których emigrujemy właśnie za pieniędzmi to by był dobry pomysł na utrzymanie słysząc, ile ludzie dostają. I tak, jak patrząc na dzieci, jesteśmy w stanie widzieć owoce naszej pracy, gdy dorosną. Cieszyć się tym bardziej, gdy wyrastają na dobrych radzących sobie w życiu ludzi.
Tak, jak drzewo; które się pielęgnuje i z czasem wydaje dobre do zjedzenia owoce. Tak ten blog miał być dobrą inwestycją, ale znając też podejście ludzi do romantyzmu liczyłam się z tym; że może być różnie. Mimo, że jak wspomniałam pewien znajomy twierdził, że wrzucił cokolwiek i dało radę, więc nie rozumie; dlaczego ja nie mogę na nim zarobić skoro wrzucam coś dobrego.
Widząc tylko jedynie, że czasami mega odwiedzalność nawet paru tysięcy mają blogi, gdzie trzeba wrzucać swoje zdjęcia. Od sweet foci, poprzez selfie, aż po ubrania. A już szczególnie wśród bardzo młodych nastolatek tylko przykro mi się robi. Ponieważ to świadczy jedynie że sprzedaż własnej tożsamości, którą każdy później może sobie umieścić na tapecie komputera daje większy ruch. A to na pewien sposób przerażające.
Gwiazdy internetu, które chcą się wybić i pokazać. Na pewno także docenić. Mam tylko nadzieje, ze znaczna cześć tych blogerów trafia na dobrych ludzi. Nie tylko kiedy pisze, ale tez kiedy trafia na kogoś czytającego bloga w życiu rzeczywistym.
Kolejny fajny temat to polityka. Do niej mogę jedynie nawiązywać, bo ogólnie przyznaje się jestem w tym temacie zielona. A zerkając raz na jakiś czas na wiadomość utwierdzam się w fakcie, że polityka przypomina Mode na sukces. Ile razy jechałam do krewnej tyle razy prawie za każdym razem Brook wychodziła za Ridge.
O samochodach raczej piszą chłopcy, ale przy okazji to po prostu nie moja broszka. I tak by jeszcze pewnie wymieniał... A wiersze pozostają wierszami. Romantyzm także. I trzeba po prostu trafić na odpowiednie grono ludzi. Jak widać mimo prób nawet social promocji na blogu ludzi nie ma tak wielu, by choć spełniał wymagania firm dających coś za reklamę na blogu. Mimo, wiec wszelkich prób podtrzymania go. Musi być tak, jak jest napisane - Do następnego wpisu... kiedyś
Działanie charytatywne jest rozsądne, gdyby na przykład mamy zanieść karmę do schroniska wiedząc o ich zapotrzebowaniu. Ma ono też znaczenie, gdy trzeba pomóc koleżance lub koledze w nauce; bo nie rozumie zadania. Podczas, gdy jesteśmy serwisem, blogiem, książka, itp. w dzisiejszych czasach możemy liczyć na to ze stworzenie czegoś zatrzyma czytelnika u nas i wpłynie to pozytywnie na jego życie; o ile nie robimy też tego i całym swoim życiem.
Mój blog na początku miał być blogiem, później słysząc o możliwości zarobku stwierdziłam; że było by to jakieś rozwiązanie na przyszłość. Są miejsca, z których emigrujemy właśnie za pieniędzmi to by był dobry pomysł na utrzymanie słysząc, ile ludzie dostają. I tak, jak patrząc na dzieci, jesteśmy w stanie widzieć owoce naszej pracy, gdy dorosną. Cieszyć się tym bardziej, gdy wyrastają na dobrych radzących sobie w życiu ludzi.
Tak, jak drzewo; które się pielęgnuje i z czasem wydaje dobre do zjedzenia owoce. Tak ten blog miał być dobrą inwestycją, ale znając też podejście ludzi do romantyzmu liczyłam się z tym; że może być różnie. Mimo, że jak wspomniałam pewien znajomy twierdził, że wrzucił cokolwiek i dało radę, więc nie rozumie; dlaczego ja nie mogę na nim zarobić skoro wrzucam coś dobrego.
Widząc tylko jedynie, że czasami mega odwiedzalność nawet paru tysięcy mają blogi, gdzie trzeba wrzucać swoje zdjęcia. Od sweet foci, poprzez selfie, aż po ubrania. A już szczególnie wśród bardzo młodych nastolatek tylko przykro mi się robi. Ponieważ to świadczy jedynie że sprzedaż własnej tożsamości, którą każdy później może sobie umieścić na tapecie komputera daje większy ruch. A to na pewien sposób przerażające.
Gwiazdy internetu, które chcą się wybić i pokazać. Na pewno także docenić. Mam tylko nadzieje, ze znaczna cześć tych blogerów trafia na dobrych ludzi. Nie tylko kiedy pisze, ale tez kiedy trafia na kogoś czytającego bloga w życiu rzeczywistym.
Kolejny fajny temat to polityka. Do niej mogę jedynie nawiązywać, bo ogólnie przyznaje się jestem w tym temacie zielona. A zerkając raz na jakiś czas na wiadomość utwierdzam się w fakcie, że polityka przypomina Mode na sukces. Ile razy jechałam do krewnej tyle razy prawie za każdym razem Brook wychodziła za Ridge.
O samochodach raczej piszą chłopcy, ale przy okazji to po prostu nie moja broszka. I tak by jeszcze pewnie wymieniał... A wiersze pozostają wierszami. Romantyzm także. I trzeba po prostu trafić na odpowiednie grono ludzi. Jak widać mimo prób nawet social promocji na blogu ludzi nie ma tak wielu, by choć spełniał wymagania firm dających coś za reklamę na blogu. Mimo, wiec wszelkich prób podtrzymania go. Musi być tak, jak jest napisane - Do następnego wpisu... kiedyś
***
W odpowiedzi na:
~Ruda22 kwietnia 2016 11:53
Słoneczko dokładnie ograniczam pisanie. Jeśli już ktoś korzysta na tym, co robimy to warto; żebyśmy i my mieli z tego jakąś korzyść choćby po dłuższym czasie. Inaczej działamy nazwijmy to charytatywnie dla świata, który nas czyta z gorącą kawą o poranku. Podczas, gdy my wkładamy w bloga pracę i serce, które dobrze też, gdyby mogło jakoś owocować. Ten owoc wtedy może się przekładać na utrzymanie czegoś, co już wykreowaliśmy przez naszą pracę.
Mówią, że miłość jest za darmo. Ale w życiu niestety rządzi także pieniądz i musimy się z tym liczyć. Mimo, że szczerze wróciłabym do handlu wymiennego. Pomyśl tylko, gdyby za to, że prowadzimy bloga od tylu lat ktoś nam opłacał choćby internet i podatki; mogłybyśmy się o nie przestać martwić. Mogłybyśmy te środki wykorzystać na przykład na spędzenie czasu z przyjaciółmi, czy inne rzeczy. Blog zostaje zawieszony z możliwością powrotu.
Nigdy się też nie oszukiwałam pod względem tego, że w ludziach nie ma już tego romantyzmu, co dawniej. Zanika. Podupada wśród rozwoju mediów, które wszystko karykaturują i urządzeń, które zarówno zamieniają nas niemal w neandertalczyków mimo, że wydaje się nam iż jest to postęp w technologii. Oddalające ludzi komórki, portale społecznościowe czy z serialami lub grami. Co jest bardzo przykre i przerażające. Zamiast ich przybliżać. Słyszy się o ludziach samotnych, co nauczone wiecznego grania nie widzą świata dookoła. Nie doceniają go, potrafią zranić niemiłosiernie w sieci i nie odczuwając, że kogoś zranili przenosić to na codzienność. Lub wręcz odwrotnie tworząc dwa światy. Będącego tyranem dla innych w sieci, nie mogącego odezwać się w rzeczywistości.
Romantyzm istnieje jedynie w tych iskierkach życia, które tak często są, gdzieś w tłumie. A zauważenie ich... pominę. I tak się rozpisałam. Jak będziesz chciała poczytać, zgłoś się. Rozsądzę, abyś od czasu do czasu miała możliwość otrzymać coś świeżego. Bardzo doceniam takie postawy, gdzie ktoś się potrafi przyznać; że jest w nim coś jeszcze z altruisty :)
~Ruda22 kwietnia 2016 11:53
Słoneczko dokładnie ograniczam pisanie. Jeśli już ktoś korzysta na tym, co robimy to warto; żebyśmy i my mieli z tego jakąś korzyść choćby po dłuższym czasie. Inaczej działamy nazwijmy to charytatywnie dla świata, który nas czyta z gorącą kawą o poranku. Podczas, gdy my wkładamy w bloga pracę i serce, które dobrze też, gdyby mogło jakoś owocować. Ten owoc wtedy może się przekładać na utrzymanie czegoś, co już wykreowaliśmy przez naszą pracę.
Mówią, że miłość jest za darmo. Ale w życiu niestety rządzi także pieniądz i musimy się z tym liczyć. Mimo, że szczerze wróciłabym do handlu wymiennego. Pomyśl tylko, gdyby za to, że prowadzimy bloga od tylu lat ktoś nam opłacał choćby internet i podatki; mogłybyśmy się o nie przestać martwić. Mogłybyśmy te środki wykorzystać na przykład na spędzenie czasu z przyjaciółmi, czy inne rzeczy. Blog zostaje zawieszony z możliwością powrotu.
Nigdy się też nie oszukiwałam pod względem tego, że w ludziach nie ma już tego romantyzmu, co dawniej. Zanika. Podupada wśród rozwoju mediów, które wszystko karykaturują i urządzeń, które zarówno zamieniają nas niemal w neandertalczyków mimo, że wydaje się nam iż jest to postęp w technologii. Oddalające ludzi komórki, portale społecznościowe czy z serialami lub grami. Co jest bardzo przykre i przerażające. Zamiast ich przybliżać. Słyszy się o ludziach samotnych, co nauczone wiecznego grania nie widzą świata dookoła. Nie doceniają go, potrafią zranić niemiłosiernie w sieci i nie odczuwając, że kogoś zranili przenosić to na codzienność. Lub wręcz odwrotnie tworząc dwa światy. Będącego tyranem dla innych w sieci, nie mogącego odezwać się w rzeczywistości.
Romantyzm istnieje jedynie w tych iskierkach życia, które tak często są, gdzieś w tłumie. A zauważenie ich... pominę. I tak się rozpisałam. Jak będziesz chciała poczytać, zgłoś się. Rozsądzę, abyś od czasu do czasu miała możliwość otrzymać coś świeżego. Bardzo doceniam takie postawy, gdzie ktoś się potrafi przyznać; że jest w nim coś jeszcze z altruisty :)
Pozdrawiam, M.
Życzę Wam wszystkiego dobrego,
a Osobie, która jest mi bardzo bliska,
dziękuję, że pomogła wreszcie podjąć tą decyzję...
Weszłam tu po baardzo długim czasie, by przeczytać jakieś nowe wiersze, ale notka pod rozdziałem kompletnie wytrąciła mnie z rytmu. Czy to znaczy, że odchodzisz z blogowania, bo nie dawało ci korzyści materialnych? Bo w sumie nie wiem jak rozumieć te ostatnie zdania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ruda
Dobrze jest mieć kogoś bliskiego. Szczerze mówiąc dla mnie bliższy stał się mój chłopak niż rodzice, ale może dlatego, że on bardziej mnie rozumie. Zapraszam na nowy post http://magdalenatul.blog.pl.
OdpowiedzUsuń