poniedziałek, 6 lipca 2015

Pan Tadeusz: Świt, czyli o miłości inaczej


Przebudzenie o poranku,
poprzez te łagodne promienie muskające policzki śpiącego jeszcze ciała,
Otworzenie oczu,
które przed laty, jeszcze będąc niewidomym zarodkiem natura nam dała.
Jakże nieśmiałe słońce, dostąpiwszy zaszczytu,
wyjścia na widnokrąg, ale w godzinach szczytu.
Na razie czujące nieśmiałość do ziemi,
nieznające jej jeszcze, widzące ją pierwszy raz,
przyćmione jego pięknem, chociaż mija czas.
Promienie słońca pływające w powietrzu, jak małe światełka,
milimetrowe atomy unoszące się w tutaj przestrzeni,
z jednej strony niewidzialne, a z drugiej wiele się mieni,
jakby ktoś położył obok rozpraszający je diament, nie szkiełka.
Przebudzenie o poranku,
podczas, gdy dotykające ziemię promienie głaskają ją niewinnie,
Otworzenie oczu,
nieśmiałe, niezgrabne, lecz zrobione jakoś tak inaczej, płynnie.
Brzask w szatę się stroi,
w pewien sposób się boi.
Czy ja jestem godny poranka ? Wprawdzie znam swoją wartość,
lecz przy świecie, który widzę tu żywy,
czuję się tak kruchy, tak nieistotny, prosty,
jakby nierealny, takiż nieprawdziwy.
(lipiec 2015)

Dziś nie tyle utwór, który niebywale pasuje do tego by przytoczyć tu, to co zauważyłam  przypominając sobie stary fragment Pana Tadeusza.

Nie wiem, czy Adam Mickiewicz to chciał wyrazić, jednakże od wczorajszego wieczora ten fragment Zaścianka skojarzył mi się z uczuciami i górą emocji. Stąd też i wiersz o promieniach. Świt, jakże nieśmiały. Świt pojawiający się tam, że młodość jeszcze nie dała szansy wyjść na wierzch dorosłości poranka. Tak młodego przy minionej nocy. Uczucie, które dotyczy nawet ubogiego Litwina; a w dodatku jest na swój sposób inne. Daje się odczuć, jakby był nie godny. Nie uważano go za tak cudowny dar dla świata w postaci życia, by mógł również dostąpić zaszczytu obdarzenia przez promienie poranka. Mimo to godne zauważenia. Słońce nieśmiałe widzące, że droga którą obrało na widnokręgu jest właściwa. Mimo to idące jeszcze powoli, nie wiedząc, czy ono też godne jest wzbić się w górę. Tyle razy to robili jego poprzednicy, a jednak to słońce jest nieśmiałe. Być może tak samo, być może inaczej od pozostałych.

Nieznacznie z wilgotnego wykradał się mroku
Świt bez rumieńca, wiodąc dzień bez światła w oku.
Dawno wszedł dzień, a jeszcze ledwie jest widomy.
Mgła wisiała nad ziemią, jak strzecha ze słomy
Nad ubogą Litwina chatką; w stronie wschodu
Widać z bielszego nieco na niebie obwodu,
Że słońce wstało, tędy ma zstąpić na ziemię,
Lecz idzie niewesoło i po drodze drzemie.
(Pan Tadeusz, Księga szósta - Adam Mickiewicz, 1834)

Film, który jest adaptacją Pana Tadeusza powstał 1999 roku w reżyserii Andrzeja Wajdy. Muzykę skomponował Wojciech Kilar.

Inne fragmenty o nieśmiałości słońca:
cytat i komentarz do Williama Szekspira w filmie 
"Książę i ja"

Posta można znaleźć m,in. po:

  • miłość a uczucie
  • verse o miłości
  • wiersze miłosne Versemovie

1 komentarz:

  1. SKARBIE, MAM NADZIEJĘ, ŻE JESZCZE MNIE NIE ZAPOMNIAŁAŚ <33 ZAPRASZAM NA INFORMACJE...
    http://mylife-mychoices-mymistakes.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń