"Co Tygryski lubią najbardziej",
powiedział kiedyś ktoś w swojej oracji,
i tak początek dano, moim,
opowieściom filmowym o z wątkami akcji.
Spełniając obietnicę,
że o wątkach będzie jeszcze jeden wpis,
otwieram bloga stronicę,
by zrobić kolejny,
szkicując tym razem, innych wątków rys.
Tym razem krótko, jak obiecałam,
więc zaczynam, by nie przedłużać chwili.
Za wątek bierzemy tu człowieka,
za tamę, bądź barierę,
która lub który na niego czeka,
tak byśmy tematykę akcji tutaj uprościli.
Biegnie dwóch członków załogi,
uciekają przed tubylcami,
Biegną, aż statek ich przekieruje do siebie,
zniknie ziemia pod stopami;
A pojawi się pokład, statku kosmicznego,
i przekroczone jego progi.
Są to dwa wątki, lecz statek stoi.
Dlaczego stoi?
Bo brak tu trzeciego.
A może tak ruszyć?
Nie bez załogi.
Trwa, czeka na niego.
Silniki warczą, już przygotowane,
jeszcze chwila, jeszcze moment,
zaraz będą znowu już odblokowane,
lecz musi dotrzeć wątek,
lecz człowiek dotrzeć musi,
inaczej statek nie ruszy dalej,
ani wątek sam w sobie,
przecież go nikt nie zmusi.
Komentarz do tego wiersza do "Star Trek: W ciemność" brzmiał tak...
*Wiem, że cytat w pierwszej linijce może parę osób zdziwić jako, że nie jest związany z samym filmem Star Trek Into Darkness (Star Trek W ciemność), jednakże z treścią tak.