czwartek, 7 listopada 2013

Finding Neverland - Time

"- Mr Barrie.
- Mrs Snow.
- Thank you. That was quite the nicest evening I've ever spent in the theater.
- Very kind of you to say. Thank you. Where's Mr Snow this evening?
- Oh. I'm afraid he's left us. And he would so have loved this evening. The pirates and the lndians. He was really just a boy himself, you know. To the very end.
- I'm terribly sorry. How are you doing?
- I'm doing well enough now, thank you. I suppose it's all the work of the ticking crocodile, isn't it? Time is chasing after all of us. Isn't that right?
- That's right, Mrs Snow."

 (Finding Neverland, 2004, Fox Searchlight Pictures, Monolith Films)
(Scenariusz: David Magee
Na podstawie: Allan Knee, The Man Who Was Peter Pan (art)
Napisy en: opensubtitles.us)
Pod drzewem stoi dzban,
kapie woda z drzewa,
Napełnia się dzban,
woda się wylewa.
Czarne chmurki mkną po niebie,
słoneczko zakryły,
deszczykiem pola pokryły.
Wiewiórka orzech w łapkach trzyma,
w dziupli siedzi korników cała rodzina.
Listki na wietrze powiewają,
czarne chmurki słonko zakrywają.
Osa lata panience koło nosa,
chłopiec słucha śpiewy kosa.
Szum wodospadu słychać w dali,
zamek w środku lasu się wali.
Mały kwiatuszek płacze,
powtarza sobie ja uschnę
i Cię więcej nie zobaczę.
Tak płynie czas,
nie ma początku
i nie ma końca;
patrzy na ciągłe zachody i wschody
słońca...
(2004)
Timepiece (zegarek) - obrazek stąd

Finding Neverland - Time


Było trochę historii, teraz trochę chemii, a może fizyki. Ponieważ miało być coś na szybko postanowiłam skorzystać ze starszych wierszy. Zaraz wracam do przybliżania treści dalszych cytatów, które zebrano razem w jednym ze wcześniejszych postów. Koncentrując się na filmie Finding Neverland (Marzyciel) na podstawie opowieści J.M. Barrie'ego przyszedł mi do głowy pomysł na napisanie czegoś o czasie. Mimo, że czas jest ogromnie trudny do opisania. Jak to ktoś kiedyś powiedział "przecieka przez palce". Stąd już nie crocodile (krokodyl) o którym wspomniała staruszka stał się bohaterem wiersza, a woda. Uznałam, że mimo, że to dopasowanie to ten wiersz będzie pasował do całości. Gdyż mimo, że woda ma jeden ze stanów skupienia, kiedy występuje jako ciało stałe - lód; także jest nieuchwytna. Zarówno w postaci ciekłej, jak i stanie gazowym woda umyka przez palce. Dokładnie tak samo, jak czas. Nawet, gdy spróbujemy coś zmrozić, to tylko ta rzecz przetrwa czas, ale otoczenie dookoła będzie nadal w ruchu. Zatrzymanie, więc w ten sposób czasu jest pojęciem względnym. Za to Eileen Essell (jako Pani Snow) i  Johnny Depp (jako James Barrie) pięknie odegrali swoje role podczas rozmowy o czasie, który sam w sobie jest zagadką.

Jak mogłeś znalazłeś tego posta ?

  • Pani Snow
***
~Janek Nzi, Señor, skoro już ja mam robić za Señoritę. Tak jak czas płynie, tak i pamięć do niektórych rzeczy zanika. Tutaj pewnie także, z czym kojarzy mi się 2004 rok nie mam pojęcia. Obecnie z filmami, które przytoczyłam w poście na koniec listopada. No i pewnie ze spacerami z psem, bo to rok tak odległy, że podejrzewam, że wtedy jeszcze miałam je okazje widzieć częściej niż obecnie.

środa, 6 listopada 2013

The Notebook (Pamiętnik) - Kinomaniak

"Nasza miłość może wszystko..." (Gena Rowlands, James Garner, "Pamiętnik" (Notebook), 2004)
(scenariusz: Jan Sardi, Jeremy Leven,

na podstawie: Nicholas Sparks, "Notebook" (book))

- Stałeś obok, cały czas,
nie byłeś chwilą,
krótką przygodą na lato,
które odmieniło tak nas.
Sygnalizacja świetlna oglądana
z pozycji poziomej,
nie mówiłam o tym jeszcze nikomu,
ciemne zakątki odwiedzane w domu,
zanim go kupiłeś,
a teraz kolejna szansa nam dana.
By pamiętać o sobie,
teraz na starość, gdy Ty jesteś przy mnie,
ja obok przy Tobie.
- Jak długo to jeszcze potrwa?
- Nie, wiem kochanie,
Wiem za to jedno, że kocham,
każde od nowa z Tobą spotkanie.
- Bo, jak widać uczucie wszystko może,
odrodzić się choć tylko przez wspomnienia potrafi,
w końcu po kolejnych dniach w to samo miejsca trafi.
(listopad 2013)

The Notebook - Kinomaniak

Notebook (Pamiętnik)
- młodzi Allie (Rachel McAdams) i Noah Calhoun (Ryan Gosling)


Czasem nie pamiętamy o niektórych rzeczach w wyniku stresu, czasem jesteśmy za bardzo zalatani lub inne. Przychodzi jednak taki wiek, kiedy pamięć zaczyna być już nie ta, co poprzednio. Czasem też bywa, że takiej starości towarzyszy też choroba. Choroba opisana podobno w 1906 roku (o ile Wikipedia ma rację, bo to różnie bywa) została mianowana otępieniem starczym, albo wprost chorobą Alzheimera (od nazwiska obywatela Niemiec Aloisa Alzheimera). Głównie zapadają na nią osoby powyżej 65. roku życia, a im głębsze stadium choroby, tym trudniej jest im odbierać występującą dookoła rzeczywistość.


Jakiś czas temu widziałam plakat? Tak chyba to był plakat. Nie reklama na ekranie komputera, nie w TV, a chyba właśnie plakat. Albo wiszący, albo jako grafika w gazecie. Podejrzewam, że jednak to drugie. Był to film "Nie zapomnij mnie" (Vergiss mein nicht) z 2012 roku, który obecnie trafił do polskich kin. I nagle światełko, jak u pomysłowego Dobromiła piłka. Gdzieś już to słyszałam. No tak, "Pamiętnik"(Notebook). A, że wkrótce złożyło się z tymi cytatami z "Kinomaniak TV", to stwierdziłam pisząc powyższy wiersz, że warto obie rzeczy połączyć. Mimo, że sam film nadał im znaczenie, ale jednak jeszcze bardziej móc je podkreślić. Mam nadzieję, że wiersz je oddaje. I dziękuję za dotychczasowe i nowe komentarze, czy refleksje.
Kadr z filmu Notebook (Pamiętnik) - Allie Calhoun (Gena Rowlands) i Duke (James Garner)

Zobacz też:


***



~Janek Nzi, urocze :)
~słodka idiotka, z kopyta spróbuję dorzucić kolejny ;]
~Roxanne Clouster, zazdrość w odróżnieniu od zadości może być motywacją do nowej inspiracji, której Tobie, jak i innym twórcom życzę.
~Alex, "A tak pytała o ten wiersz na życzenie, bo ostatnio szaleję za serialem "Dawno dawno temu"." Przez to zjedznie "m" wyszedł Ci jeszcze bardziej ciekawy wpis, zobaczę, zerknę w wolnej chwili. Skoro mówisz, że to serial, może uda mi się coś wyciągnąć choć z jednego odcinka. Oraz cieszę się, że mogę być dla niektórych porankiem, który rozświetla te chłodne i słotne teraz dni. Dzięki.
~Bartłomiej Kapustka, muzyka jak najbardziej też w filmie "Pamiętnik" znaleźli też i taki pomysł na wątek...
~Ewa, może tomik sam się wyda. Za mnie. Heh, czasami się zdarza, że jak o czymś myślimy i to zostawimy,
to nagle samo się spełnia. Może, akurat będę miała tego trafa:)
~galeria bloga sam-barks, bardzo ładne podejście. Nawet mam chyba gdzieś dość stary wiersz na ten temat, ale nie pora na niego obecnie. Jednakże zanotuję w głowie, by się zastanowić nad dedykacją wtedy dla Ciebie, bo myślę, że będzie odpowiedni...

poniedziałek, 4 listopada 2013

Finding Neverland - Kinomaniak

"Naprawdę wierzyłem, że to będzie trwało wiecznie..." (Johnny Deep, Kate Winslet, "Marzyciel" (Finding Neverland)  2004)

W świecie, gdzie kobieta bezmężna z dziećmi zostaje,
powinien się zjawić moment, gdy ktoś do niej przystaje;
jednak, gdy innego mężczyznę się przy niej widzi,
trudno, żeby inny przyszedł, choć za plecami szydzi.
Ponieważ mężczyzna, który spędza czas z chłopcami,
jest żonatym mężczyzną, a to nie wypada chwilami,
przedługimi chwilami, przebywać z dziećmi wdowy,
bo zamęt przez to w społeczeństwie jakże gotowy.
Lecz jeśli mimo tego całego zamieszania,
ona się cieszy, z przyjaźni czy oddania;
i nawet choroba jej tego nie psuje,
znaczy, że jednak to ją ot, raduje.
Raduje ją to, mimo iż to po przejściach kobieta,
bo wielu krewnych odeszło, w tym ojciec jej dzieci,
po jej tanie zdrowia widać, że i jej czas już leci,
a niejeden chłopiec pokazuje w sobie już faceta.
Takiego, co pomoże, takiego, co obroni,
takiego, co ochroni słowem, gdy zajdzie potrzeba,
takiego, co dumnym z niego być można, nawet trzeba.
I takiego mężczyzny, którego nie chce okłamywać,
stąd dowiedzieć się prawdy o swej chorobie nie chce,
by potem nie móc jej przed wszystkimi ukrywać.
Pytanie, co lepsze, żyć z ciężarem, czy dać się leczyć, 
lecz prawdy nie znać, przez co choć depresja człowieka omija,
Pytanie, co lepsze, żyć z ciężarem, czy dać się leczyć,
gdy choroba jest ciężka, a w końcu może i całunem ją poowija.
Nieraz śmiech leczy, nieraz radość życie niesie,
lecz inna medycyna w tym, czy tamtym czasu okresie;
sprawia, że różnie się akcja dana sytuuje,
a życie nie zawsze na tronie w niej króluje.
Jednak lepsza prawda, cenniejszą, jak widać od wszystkiego,
dla każdej istoty, dla wszystkich, nie tylko dla jednego.
I całe wtedy zdrowia udawanie,
może przynieść ulgę, gdy...
przyjdzie jej na rozstanie.
(listopad 2013)
 Kadr z filmu "Marzyciel" (2004)
Kadr z filmu "Sissi - losy cesarzowej"(1957)

Finding Neverland - Kinomaniak

Tak jak wspomniałam omówione teraz zostanie kilka z wątków wspomnianych w poprzednim poście, a zapamiętanych z programu "Kinomaniak". Trochę zmieniona kolejność, ale mam nadzieję, że to niczemu nie przeszkodzi w ich czytaniu, bo każdy stanowi odrębną całość. Przechodząc do sedna.
Gdy zjawiła się koncepcja pisania tego wiersza, skojarzyłam pewien fakt. Tym razem, więc jak najbardziej trochę edukacyjnie, bo to fakt historyczny. Otóż Sir James Matthew Barrie (1860-1937) był jednym z szkockich pisarzy, którzy zaistnieli. On sam był autorem książki "Piotruś Pan"(Peter Pan lub Peter Pan and Wendy) i to wątki z tej powieści przeplatają się z innymi filmie "Marzyciel"(Finding Neverland), w którym w głównych rolach obsadzono:

  • Johnny Depp'a (James Barrie)
  • Kate Winslet (Sylvia Llewelyn Davies)

Tak, jak w wierszu pozwoliłam sobie wspomnieć jest tam polemika prawdy i kłamstwa, jeśli chodzi o chorobę. Chorobę, która jest nieznana. Nie wiem, jakim trafem ten kaszel (bo grana przez Kate Winslet, Sylvia kaszlała w czasie choroby), skojarzyłam z wątkiem z jednego z historycznych filmów. Z filmem, w którym była to choroba płuc, ale i zakończenie było inne. "Sissi - losy cesarzowej" (Sissi - Schicksalsjahre einer Kaiserin) z 1957 roku, gdzie w rolach obsadzeni zostali m.in. 

  • Romy Schneider (Sissi lub Elżbieta Bawarska)
  • Karlheinz Böhm (Franciszek Józef)
  • Magda Schneider (Księżna Ludovika)

Film powstał na podstawie faktów, a Sissi (1837-1898) chorowała w którymś momencie na płuca. Chorowała na tyle, że zalecono zmianę klimatu. Stąd urodzona w bawarskim Possenhofen (Niemcy), a następnie mieszkająca w pałacu w Schönbrunn na terenie Wiednia cesarzowa musiała udać się na Maderę. Przebywając w innym klimacie, ale bez bliskich wcale nie dochodziła do zdrowia. Do choroby doszła depresja, i ... tu nastąpił moment, kiedy na wyspie pojawiła się jej matka - Księżna Ludovika. Zachęcona do spacerów Sissi, nie tyle zaczęła się lepiej czuć, co zaskoczyła Franciszka Józefa listem, że jedzie na Korfu. Wkrótce wyzdrowiała. 

Posta znajdziesz także wpisując:
Finding Neverland film
Sir James Matthew Barrie
Sissi - Schicksalsjahre einer Kaiserin

*** 

~Janek Nzi, miłe:)
~@CzarnyKapturek, rozumiem, że cię nie ma w pewnych dniach. Chyba nawet pisałaś o tym, gdzieś wśród swoich odpowiedzi, już nie pamiętam, czy pisząc u siebie, czy u mnie. Co do rymów, tylko Ci, co się na nich znają potrafią je określić, ja piszę, nie wiem czy odróżniłabym parzysty rym od gramatycznego. W sumie tą pierwszą nazwę, gdzieś słyszałam, tą o której wspomniałaś chyba słyszę pierwszy raz. Albo po prostu takiego pojęcia nie pamiętam. I po trzecie, jeśli chodzi o komentarze pod wierszami, to tak wyszło, że stanowią element całości postu. Dobrze słyszeć, że współgrają ze sobą...
~galeria bloga sam-barks, myślę, że z tą kolejnością rzeczy opisywanych w wierszach mam różnie; jednakże takie, gdzie najpierw jest opis, a potem docieranie do człowieka też istnieją.
Vampire Diaries: NONONO
~ Janek Nzi, "umiesz serca leczyć", to miłe, choć z panią doktor nie mam za wiele wspólnego.
~ Alex, jeśli masz jakiś pomysł wal śmiało, coś się wymyśli, a jeszcze napiszę, że to z dedykacją:)
~ słodka idiotka, "OGÓLNY STAN EUFORII", będę chyba musiała zacząć zwracać uwagę, co piszę, bo mi polecicie w powietrze ;], a nie słyszałam o samoczytającym się blogu...
~ Anonimowy, cieszące, gdy na święta się łączymy. Choćby tylko w inspiracjach twórczych.
~ Wszyscy, dziękuję serdecznie za komentarze, ciepłe słowa oraz refleksje. A także serdecznie dziękuję tym, którzy przyłączyli się do grona osób, odstawiających komputer choć na ten jeden dzień.